23.07.2016 Mundial, biesiada, śpiew i adoracja – młodzież do piłki, do tańca i do różańca

Polska młodzież jest do tańca i do różańca! – mówi jeden z naszych idalińskich ministrantów. Mogliśmy bawić się i modlić razem z ludźmi z innych krajów. Wiele nas różni: kolor skóry, język, czy kultura, ale mająca swoje korzenie w tradycji narodów, ale łączy nas jedno – Jezus Chrystus.
To zjednoczenie w Jezusie sprawiło, że nawet zacięta rywalizacja sportowa reprezentacji kilku krajów na rozgrywanym na stadionie MOSiR piłkarskim mundialu przebiegała w niezwykle przyjaznej atmosferze, zarówno na boisku, jak i wypełnionych kibicami trybunach. Pierwsze miejsce zdobyła reprezentacja Ukrainy, drugie Białorusi, nasi piłkarze (reprezentację Polski tworzyli młodzi piłkarze z Idalina i Prędocinka) zdobyli brązowy medal, ale zwycięzcami tej niezwykłej imprezy naprawdę mogli czuć się wszyscy. W tym samym czasie, osoby mniej zainteresowane sportem, a bardziej historią, zwiedzały Radom i poznawały jego dzieje na edukacyjnej ścieżce historycznej.
W pamięci naszych gości zapewne także pozytywnie zapisało się smakowanie polskiej kuchni i spotkanie z naszym lokalnym folklorem w Muzeum Wsi Radomskiej
Najważniejszym wydarzeniem był jednak wieczorny Apel Młodych. „Nieziemskie granie”, czyli Apel Młodych to duże wydarzenie diecezjalne odbywające się od kilku lat w Radomiu. W tym roku miało jednak szczególny charakter, bo przecież na Placu Jagiellońskim byli z nami młodzi z różnych krajów, wielbiąc Boga zabawą, tańcem, śpiewem i adoracyjną modlitwą. Boga. Niesamowita otwartość młodych chrześcijan, którzy nie stawiają barier pomiędzy ludźmi była wspaniałym doświadczeniem nie tylko dla Polaków, ale i dla gości z zagranicy, którzy wyrażali swoje uczucia w dla wszystkich zrozumiałych okrzykach: „We love Poland!”. – Apel Młodych podczas Dni w Diecezjach to był bardzo dobry pomysł. Nie tylko ukazywał jaka jest polska młodzież, że jest do tańca i do różańca, ale pokazywał i to że Boga nie obchodzi to skąd i jaki jesteś. W jednej chwili wszyscy razem się bawili, skakali, śpiewali – po prostu sławili Boga całą swoją osobą. Zaraz potem, gdy Najświętszy Sakrament zmierzał ku miejscu uwielbienia, wszyscy zamilkli i przyklęknęli. To było niezwykłe. Choć różniło nas wiele, staliśmy się jednością. Rozumieliśmy się doskonale tak jakbyśmy byli jednym organizmem, którego Bóg jest głową wspomina Bartek.
Nie jest on jednak jedyną osobą, dla której tegoroczny Apel Młodych stał się czymś wyjątkowym. Wiele razy byłam na Apelu Młodych w Radomiu, lecz ten zostanie w mojej pamięci na długo. Dawno nie miałam okazji ujrzeć tylu radosnych młodych ludzi w jednym miejscu, którzy przyszli by dawać świadectwo swojej wiary i dzielić się nią z bliźnimi. Możliwość integracji z tak dużą liczbą młodzieży była dla mnie niesamowita – wyznaje Arleta.
A co sądzą klerycy na ten temat ? To świetny sposób na pokazanie naszym gościom z zagranicy radości naszej wiary. Widziałem przez te ostatnie dni jak wielu pielgrzymów, zwłaszcza z Zachodu było pod wrażeniem naszego żywego śpiewu i czci do Najświętszego Sakramentu. Adoracja podczas Apelu była właśnie tym, co moim zdaniem mocno zapamiętają goście. Tłum w środku miasta zebrany wokół Chrystusa, który jako pierwszy wychodzi do człowieka – podkreśla Michał.
Zebrani w jednym miejscu, ubrani w uśmiechy, pałający szczęściem chwili, razem – my, Młodzi z Panem Bogiem. Bo właśnie tak chcemy żyć dla Boga i z radością.

Info: Kinga Gregier

MUNDIAL NA ŚDM

Hasło Polskiego Związku Piłki Nożnej brzmi „Łączy nas Piłka” i jest ono strzałem w 10. Wiedzą o tym nie tylko fani piłkarskich zmagań. Również uczestnicy Dni w Diecezjach mieli okazję wziąć udział w wyjątkowym sportowym zmaganiu. Mundial, który był jednym z punktów programu Dni w Diecezjach odbywających się w Radomiu przyciągnął tłumy. Kibice poszczególnych narodowości łączyli się ze sobą na trybunach. Słychać było okrzyki „Italia”, „Ukraina”. Oczywiście nie mogło zabraknąć „Polska!!!”.
To, co najważniejsze również na murawie widać było, że zdrowa sportowa rywalizacja to podstawa dobrej zabawy. Każda drużyna z ośmiu krajów grała razem. Zawodnicy pomagali sobie i podpowiadali jak pokonać rywali. Każdy z młodych piłkarzy spełniał swoje dziecięce marzenia, czyli grał w reprezentacji narodowej. O poważnym podejściu do gry świadczy chociażby odśpiewanie hymnów narodowych. Oj niejednemu z chłopaków przypominały się dziecięce myśli, że skoro trenuje to kiedyś zagram w barwach narodowych.
Łączyła nas piłka, ale przede wszystkim zjednoczyła nas wiara, miłość do Chrystusa i ufność w jego miłosierdzie. W moim sportowym dorobku mam wiele meczy. Jednak spotkania rozgrywane w ramach ŚDM były inne. One pod każdym kątem były fair play. Każdy z piłkarzy jeżeli tylko sfaulował przeciwnika od razu przepraszał, klepał po plecach czy też podawał rękę. W ten sposób przekazywaliśmy sobie „znaki pokoju”. Choć każdy z przeciwników reprezentował inny naród to, łączyło nas wiele.
Włoch Davide Mambriani podsumowując porażkę swojego zespołu powiedział: nie wyszliśmy z grupy, ponieważ mieliśmy trochę pecha, ale nie to jest najważniejsze. Ktoś przegrywa, żeby wygrać mógł ktoś inny. Poznałem nowych, fantastycznych ludzi. Co więcej spaliłem trochę kalorii, a odpadając z grupy miałem więcej czasu na robienie sobie zdjęć z tłumem fanów.
Davide w naszej krótkiej rozmowie podkreślał, że bardzo mu się podobało, bo uwielbia piłkę nożną.
Mundial ŚDM był niesamowitym doświadczeniem. Mimo że zajęliśmy tylko – albo aż trzecie miejsce, to i tak jesteśmy dumni. Nie o wynik w tej grze chodziło. Każdy z nas ją wygrał świadcząc o miłosierdziu Boga.

info: Seweryn Rogalski