Rekolekcje dla młodzieży 22-24.03.2017

W dniach 22-24 marca młodzież z Idalina przeżywała rekolekcje, którym przewodniczył ks. Tomasz Kancelarczyk, znany m.in. z organizacji największego w Polsce „marszu dla życia” w Szczecinie. Bardzo czekałem na te rekolekcje, ponieważ wcześniej rozmawiałem z ks. Tomaszem, który zrobił na mnie ogromne wrażenie. I nie zawiodłem się, było nawet lepiej niż oczekiwałem. Podobnie odczucia ma mój kolega, Mateusz Marek (l.17), który na temat rekolekcji powiedział: – To były kolejne rekolekcje, na które bardzo się cieszyłem, ponieważ był to czas wolny od szkoły. Jednak miałem chęć, aby uczestniczyć w tych naukach, ponieważ mój kolega opowiadał mi o ks. Tomaszu, który miał przewodniczyć i gorąco mnie do nich zachęcał. Nie zawiodłem się, bo te rekolekcje to był świetny czas, który mocno wpłynął na moje życie. Najmocniej utkwiła mi w pamięci konferencja księdza, w której mówił o walce z grzechem, porównując grzech do chwastu. Gdy chwast jest mały, można go wyrwać nawet gołymi rękoma, a jeżeli go zostawimy, to urośnie do takiego rozmiaru, że nawet używając rękawic i różnego sprzętu, będzie go bardzo trudno go usunąć. Usłyszeliśmy, żeby nie bać się spowiedzi, aby nasze grzechy nie urosły jak te chwasty, o mocnych korzeniach. Wcześniej miałem opór przed pójściem do konfesjonału, wstydziłem się swoich grzechów, im dłużej zwlekałem, było mi coraz trudniej. W pewnym sensie te grzechy we mnie rosły, jak te chwasty i sam nie byłem w stanie ich wyrwać. Dopiero te słowa, wypowiedziane przez ks. Tomasza, dodały mi odwagi, by pójść do spowiedzi i wyznać wszystkie swoje grzechy, całkowicie otwierając swe serce przed Bogiem. Kiedy usłyszałem słowa: Ja odpuszczam tobie grzechy, idź w pokoju, poczułem ogromną, trudną do wypowiedzenia radość w sercu, że choć tak bardzo obraziłem Boga swoimi grzechami, On w swej miłości wszystko mi przebaczył i mogę zacząć od nowa. Nigdy wcześniej nie przeżyłem tak mocno Bożego miłosierdzia. Odchodząc od konfesjonału czułem się tak lekki, jakbym miał kilka kilogramów mniej na duchu. Na tych rekolekcjach zauważyłem także, że w kościele można nie tylko siedzieć i przewijać paciorki, ale także dobrze się bawić
i to na chwałę Boga! Tak jak nam to pokazali raperzy z zespołu PZM („Prosto z Mostu”), Lire i rapujący diakon Krzysztof. Bylem zachwycony ich występem oraz poruszającymi świadectwami z ich życia.

Myślę, że bardzo wielu uczestników rekolekcji podpisałoby się pod słowami Mateusza. Każde rekolekcje są inne i z każdych można wnieść coś nowego do swojego życia. Dla mnie te rekolekcje były bardzo udane, ponieważ usłyszałem mnóstwo rzeczy, które wpłynęły na moje myślenie. Umocniły moje przekonania słowa na temat wartości i piękna ludzkiego życia, od momentu poczęcia; mocno zapadły mi w serce słowa ks. Tomasza o tym, że bardzo łatwo okazać życzliwość i miłosierdzie osobom wpływowym, bogatym, które mogą ułatwić nam nasze życie. Wtedy otrzymujemy nasza nagrodę już tu na ziemi. Jednak kiedy okażemy miłość osobom, które potrzebują naszej pomocy, czynimy to bezinteresownie, dla nich samych, dla Pana Boga a jednocześnie „zapracowujemy” w ten sposób na niebo. Te słowa tak mocno na mnie wpłynęły, że w poniedziałek po szkole szukałem wręcz ludzi, którzy mogą potrzebować mojej pomocy, a nie było to trudne, ponieważ moja szkoła mieści się obok ośrodka z osobami niepełnosprawnymi i cieszyłem się ze mogłem im pomóc chociażby wsiąść do autobusu. Rekolekcje były wyjątkowe także dlatego, że nie tylko słuchaliśmy nauk ks. Tomasza, które były bardzo ciekawe, ale mogliśmy się w nie zaangażować. Rozwieszaliśmy plakaty, udostępnialiśmy informacje w Internecie, na różny sposób próbowaliśmy apostołować (to było takie nasze „wstawanie z kanapy, do czego zachęcał nas w Krakowie papież Franciszek). Szczególną formą naszego zaangażowania było przygotowanie przez Parafialne Forum Młodzieży scenicznej Drogi Krzyżowej, która – mam taką nadzieję – była wielkim przeżyciem nie tylko dla nas, ale dla wszystkich młodych i starszych, którzy w piątkowy wieczór wypełnili nasz kościół. Te rekolekcje to był wspaniały czas, który na długo pozostanie w moim sercu i – mocno w to wierzę – przyniesie wiele dobrych owoców.

info: Filip Kobylarczyk