22.07.2016 Pielgrzymowanie do Matki Pocieszenia – „święty uśmiechnięty”
Światowe Dni Młodzieży to czas, w którym możemy sprawdzić się w roli gospodarzy. Pielgrzymi z Parmy przybyli do naszego miasta, kościoła, domów… Dzisiejszy dzień pozwolił nam jednak na stworzenie jeszcze bliższej wspólnoty, w której wszyscy staliśmy się pielgrzymami, a nawet misjonarzami.. Wszystko za sprawą pieszej pielgrzymki do sanktuarium Matki Bożej Pocieszenia w Błotnicy.
W piątkowy poranek, wraz z grupą pielgrzymów z parafii pw. św. Brata Alberta, wyruszyliśmy w drogę z Taczowa, gdzie czekał na nas pyszny poczęstunek.
Wędrówka była podzielona na trzy odcinki. Niezawodna była grupa muzyczna, która umilała czas pięknym śpiewaniem. Dzięki niej maszerowało nam się lepiej i przyjemniej. Zniknęły też wszelkie bariery językowe, a wykazać się w śpiewaniu mogliśmy wszyscy. Śpiewali więc i Polacy, i Włosi. Uczyliśmy się piosenek, tańców i gestów towarzyszącym pieśniom pielgrzymkowym. Oczywiście na pątniczym szlaku nie mogło zabraknąć również modlitwy różańcowej odmówionej w obydwu językach.
Niektórzy z naszych gości nigdy nie uczestniczyli w pieszych pielgrzymkach. Jedną z takich osób jest Franceska. Mimo że pierwszy raz w życiu doznała czym jest pątniczy szlak, to bardzo jej się podobało. Doceniła atmosferę, radosne śpiewy i piękno otaczającej nas przyrody. Inny włoski pielgrzym wskazał na różnice w pielgrzymowaniu. W jego ojczyźnie pielgrzymki mają charakter bardziej pokutny, a u nas jest w nich wiele radości i entuzjazmu.
Po przebyciu piętnastu kilometrów dotarliśmy do celu. Zaraz po przybyciu rozpoczęła się msza św. sprawowana pod przewodnictwem ks. bp. Piotra Turzyńskiego. Biskup pomocniczy diecezji radomskiej w wygłoszonej homilii ukazał postawę dwóch kobiet. Jedną z nich była Maria Magdalena, której święto w piątek obchodziliśmy po raz pierwszy w Kościele. Drugą kobietą była Maryja. Biskup zwrócił uwagę, że Maria Magdalena mimo swoich grzechów doświadczyła miłości Chrystusa, dzięki czemu stała się jego misjonarką. – Ten, kto doświadczył miłosierdzia, nie może o tym zapomnieć, idzie i głosi, że Bóg jest miłosierny – mówił. Wskazał, że my też upadamy i jesteśmy krusi, lecz Boża miłość jest silniejsza od naszych słabości, dzięki czemu mamy odwagę stawać się misjonarzami i wędrować, tak jak dziś do Matki Pocieszenia. Kończąc homilię biskup Piotr przytoczył sentencję z filmu „Forrest Gump”: „Życie jest jak pudełko czekoladek, nigdy nie wiesz jaka Ci się trafi”. Poprzez tą metaforę biskup chciał nam uświadomić, że nigdy nie mamy pewności, co nas spotka w życiu, lecz Bóg w swojej dobroci i miłosierdziu zawsze pokazuje drogę wiodącą do świętości. Ks. bp Turzyński uczulił nas na to, że każdy może być świętym, bo Bożej miłości nie są w stanie zalać nasze grzechy i upadki.
Po Eucharystii zgromadziliśmy się na obiedzie. Wspólnie spędzony czas przy jedzeniu przerodził się w prawdziwe biesiadowanie. Radości, śpiewów nie było końca.
– Zawsze modlitwa u Matki Bożej jest czymś cudownym i pięknym, ale również doświadczeniem wspólnoty i różnorodności narodów. Piękne w dzisiejszym międzynarodowym pielgrzymowaniu piękne było wzajemne wspieranie się i zobaczenie, że wierzących, młodych osób jest wiele, że młodzi ze swoją wiarą nie są osamotnieni. To dodaje sił i odwagi by nie wstydzić się wierzyć – powiedział ks. bp Piotr Turzyński zapytany o cele pielgrzymowania do Maryi.
W czasie wspólnej wędrówki do Matki Bożej stworzyliśmy wielką, wspaniałą wspólnotę młodych ludzi i mimo trudu, który podjęliśmy nie czuliśmy zmęczenia. W naszych sercach najważniejsza była chęć bycia misjonarzami Jezusa Chrystusa.
info: Arleta Stępniewska, Katarzyna Zając