Górska integracja – obóz zimowy w Tatrach (23.02-1.03.2014)
Zimą góry kojarzą się przede wszystkim z jazdą na nartach czy snowboardzie. W dużej mierze właśnie z takim założeniem blisko 30 – osobowa grupa młodzieży z naszej parafii wraz z ks. Markiem i ks. Krzysztofem wyjechała na obóz do Białego Dunajca. 23 lutego po porannej Mszy Świętej wyruszyliśmy w drogę. Po dotarciu na miejsce nasze plany związane z nartami legły w gruzach, gdyż pogoda bardziej niż zimowa okazał się wiosenna, a stoki zamiast śniegiem pokryte były lodem. Początkowo części z nas popsuło to humor, jednak nasi kochani opiekunowie wykazali się dużo asertywnością i znaleźli wiele innych, ciekawych zajęć.
Już we wtorek do naszej grupy dołączył Ksiądz Proboszcz z Maćkiem i Michałem. A skoro był z nami ks. Andrzej to nie mogło zabraknąć górskich wędrówek. Trasy były trzy: trudna, trudniejsza i najtrudniejsza.:) Każdy zdobył swój szczyt – Polane Chochołowską, Grzesia lub najbardziej wytrwali Rakoń i Wołowiec. Wszyscy maszerowaliśmy ile sił w nogach i myślę, że wielu z nas pokonało swoje wewnętrzne góry i przezwyciężyło zmęczenie, ból nóg i obcierające buty. Te wszystkie szczyty były zdobyte nie tylko dzięki naszym siłom. Każdy dzień naszego górskiego pobytu zaczynaliśmy od Mszy Świętej. Dopiero wtedy umocnieni Słowem i Ciałem Chrystusa ruszaliśmy w drogę.
Po wyczerpujących górskich wędrówkach nastał dzień prawdziwego relaksu – baseny termalne w Szaflarach, a dla nielubiących wody pyszna pizza w doborowym towarzystwie.
Bardzo ważnym elementem naszego wyjazdu była wizyta na zakopiańskim lodowisku. Dla kilku osób była to bowiem pierwsza możliwość stąpania na łyżwach po kruchym lodzie – tu największe słowa uznania należą się ks. Markowi, który bardzo dzielnie walczył ze śliskim lodem.:)
Mimo tego, że igrzyska olimpijskie już zakończone, to emocje sportowe na naszym obozie były wcale niemniejsze. Rozegraliśmy dwa turnieje. Mistrzem gry w ping-ponga została Alicja Moskwa, a najbardziej wytrzymałym w robieniu pompek okazał się nie kto inny, jak ks. Marek. Zwycięzcom jeszcze raz gratulujemy.:)
Pięknym zakończeniem naszego pobytu był piątkowy dzień skupienia w górskim kościele pod wezwaniem Matki Bożej Królowej Tatr. Usłyszeliśmy tam konferencję wygłoszoną przez ks. Krzysztofa, który uświadomił nas jak piękni i wyjątkowi jesteśmy w oczach Pana Boga. Niesamowita była również możliwość osobistej rozmowy z Jezusem – my mówiliśmy do Niego poprzez słowa pieśni i cichą modlitwę a On odpowiadał nam Słowami Pisma Świętego. Nasz pobyt na Wiktorówkach zakończyliśmy Mszą Świętą. Po tak gorących i szczerych modlitwach nawet zejście, a może lepiej użyć słowa 'zjazd’ do autokaru, po bardzo śliskiej drodze, przebiegł szybko i bezpiecznie.
Niestety nasz pobyt w górach trwał jedynie 7 dni i powrót do Radomia był nieunikniony. Myślę jednak, że udało nam się wypocząć, nabrać sił do dalszej pracy i po raz kolejny zachwycić się pięknem stworzenia. Nasz obóz okazał się także bardzo integrującym pobytem, gdyż jak zauważył sam Ksiądz Proboszcz, brała w nim udział zarówno młodzież z KSMu i Oazy, a ponadto piłkarze z Broni i Radomiaka.:)
Chyba najlepszym podsumowaniem będą słowa z Księgi Izajasza: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad Tobą.” Patrząc na piękne, polskie góry tą miłość z pewnością poczuł każdy z nas.
Kasia Zając