Kolonie w Jarosławcu 27.06.-7.07.2015
Gdy w czerwcu tego roku kończyła się nauka w szkole, grupa dzieci z naszej parafii niecierpliwie czekała na pierwszy dzień wakacji. Był to dla nich dzień szczególny – wyjeżdżały na kolonię nad morze.
Po raz pierwszy – mamy nadzieję, że nie ostatni – parafia, we współpracy z Gminą Miasta Radomia, zorganizowała letni wypoczynek dla dzieci ze szkoły podstawowej. W dniach 27 czerwca do 6 lipca grupa dzieci, razem z opiekunami pod kierownictwem księdza Krzysztofa, odpoczywała w Jarosławcu, w ośrodku wczasowym „Barka”.
Droga nad morze, choć daleka, przebiegła bardzo miło i szybko, bo w autokarze nikt się nie nudził – było wspólne śpiewanie, oglądanie ciekawych filmów i pierwsze plany wspaniałych zabaw na plaży i nie tylko. Po przyjeździe i zakwaterowaniu, na drugi dzień przyszedł czas, aby każda grupa wymyśliła sobie nazwę. Grupy dziewczynek to były Megamocne, Czadowe, Smerfetki i Gwiazdeczki. Wśród chłopaków powstały grupy – Nieprzytomni, Prosty Lud, Białe Orły. Każda grupa mieszkała w jednym pokoju. Codziennie opiekunowie sprawdzali porządek i najlepsi dostawali słodkie nagrody.
W trakcie całej kolonii, codziennie grupa uczestniczyła w Eucharystii, modlitwą i śpiewem chwaliła Pana Boga oraz chętnie uczestniczyła w zajęciach integracyjnych i pozwalających lepiej siebie poznać, prowadzonych przez panią Ewę Dudę.
Bardzo ucieszyliśmy się gdy odwiedził nas ksiądz proboszcz, który przyjechał do nas na kilka dni.
Pogoda sprzyjała nam przez cały czas pobytu, dlatego codziennie odbywaliśmy „plażing”, czyli bawiliśmy się na plaży i kąpaliśmy w morzu, pod czujnym okiem opiekunów, a zwłaszcza pana Darka. Często na plaży towarzyszyli nam animatorzy z ośrodka, panie Ola i Daria oraz pan Bartek.
Oprócz prawie codziennego „plażingu” atrakcji było mnóstwo. Przede wszystkim całodniowa wyprawa do Juraparku w Łebie, gdzie dzieci poznały wiele gatunków wymarłych gadów, dzieje naszych dalekich przodków, beztrosko bawiły się w miasteczku indiańskim i na ogromnym placu zabaw.
Wiele radości i emocji przyniosła możliwość jazdy konnej. Każdy kto chciał mógł, czasami po raz pierwszy w życiu, spróbować dosiąść konia i kilka chwil pojeździć. Chyba nie było nikogo, kto by się nie odważył.
Wizyta w muzeum rybołóstwa pozwoliła poznać gatunki ryb żyjące w Bałtyku i jeziorze Wicko oraz sposoby ich połowu. Później był rejs żaglówką po jeziorze. Zwieńczeniem wizyty była wspólna msza święta.
Ciekawe było także muzeum bursztynu w Jarosławcu. Dzieci dowiedziały się kiedy, jak i z czego bursztyn powstał, jakie są jego rodzaje i gdzie jest wydobywany. Zachwyt budziły ogromne bryły i piękne wyroby z bursztynu.
Oczywiście prawie codziennie odbywał się też „shopping”, bo wszak każdy chciał kupić pamiątki dla najbliższych i dla siebie, zjeść pyszne lody czy gofry.
Szkoda, że czas kolonii tak szybko upłynął. Mamy nadzieję, że za rok będzie jeszcze lepiej!
Autor wpisu: Ilona Kozubek