Parafialny obóz młodzieżowy w Tatrach 17-23.08.2015

Tradycyjnie przedostatni tydzień wakacji grupa naszej młodzieży przeżywała w górach. Mieszkaliśmy w Białym Dunajcu, skąd prawie codziennie wyruszaliśmy w góry na trasy o różnych stopniach trudności. Rozpoczęliśmy od powierzenia się Matce Bożej Królowej Tatr w sanktuarium na Wiktorówkach, dokąd odbyliśmy swoistą „pielgrzymkę”, idąc drogą od Toporowej Cyrhli przez Gęsią Szyję i Rusinową Polanę. W następnych dniach byliśmy m.in. w dolinach Gąsiennicowej, Roztoki, Pięciu Stawów Polskich i Mięguszowieckiej (na Słowacji); nad Morskim Okiem, Czarnym Stawem Gąsienicowym, Popradskim Plesem i Hinczowym Stawem; na szczytach Kasprowego, Kopy Kondrackiej, Kościelca i Rysów (część od strony polskiej, część od słowackiej, łącznie aż trzydzieści osób!); na wybitnych przełęczach Krzyżne i Zawrat. Obóz miał też swój program duchowy, inspirowany tematem przyszłorocznych Światowych Dni Młodzieży: „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią”. Każdy dzień przeżywaliśmy pod znakiem jednego z ośmiu błogosławieństw z Jezusowego Kazania na górze (Mt 5). Codziennie rozbrzmiewał hymn ŚDM, szczególnym jednak przeżyciem było zaśpiewanie go na Kościelcu i Rysach (ks. Krzysztof Dukielski, odpowiedzialny za przygotowanie ŚDM w Polsce, który wędrował przez dwa dni z nami, zamieścił natychmiast nagranie tego „wydarzenia” facebookowym profilu Krajowego Duszpasterstwa Młodzieży J). Niezapomniane też zostaną msze św. sprawowane w górach: w Dolinie Złomisk (Słowacja) i nad Przednim Stawem w Dol. Pięciu Stawów Polskich oraz pełne widocznych wzruszeń i głębokich przeżyć czuwanie w piątkowy wieczór przy Jezusie wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Były też oczywiście pogodne wieczory, ciekawe rozmowy, zawody sportowe, basen, kręgielnia i zakopiańskie Krupówki. W drodze powrotnej kilka godzin spędziliśmy w Krakowie.

Łącznie w obozie uczestniczyło prawie sześćdziesiąt osób, w tym siedmioosobowa grupa z Ukrainy z o. Rafałem i s. Anną. Obecność młodzieży dotkniętej wojną Ukrainy była też ważnym i dobrym doświadczeniem. Obozem kierowali ks. proboszcz i ks. Marek oraz kadra opiekunów, którą pierwszy raz w całości stanowili uczestnicy poprzednich obozów. Nad naszym zdrowiem czuwała p. Agnieszka Szymańska. Obóz był dofinansowany ze środków Gminy Miasta Radomia, zaś nasi przyjaciele z Ukrainy zostali wsparci hojnością parafian z Idalina. Bogu i ludziom niech będą dzięki za ten piękny czas.

A oto wspomnienie Jany, studentki z Ukrainy, uczestniczki naszego obozu:

Nasz wyjazd do Polski był bogaty w wydarzenia, pełen niezapomnianych wrażeń, emocji, poza tym bardzo owocny ze względu na wewnętrzną przemianę, którą każdy z nas przeżył osobiście. Przede wszystkim najbardziej nas urzekli ludzie, których spotkaliśmy w tej podróży. Tak wiele stanęło na naszej drodze dobrych, otwartych, pogodnych, życzliwych ludzi! Myślę, że ten czas odpoczynku nie byłby tak cenny, gdyby nie to, że dane nam było poznać tyle wspaniałych osób.
W Polsce ciekawym dla mnie było również poznawanie kultury i religii tego kraju. Jako prawosławna wierząca, przebywając w środowisku katolickim,  nie czułam żadnych trudności lub barier. Odwrotnie: miło było odnajdywać to, co nas łączy.
Ogromne wrażenie na mnie sprawiło odwiedzenie Świętego Krzyża oraz wspinanie się na szczyty Tatr. Gdy się przebywa w jednej z najbardziej znanych polskich świątyń, ma się odczucie, iż jest to miejsce wyjątkowe, iż człowiek staje przed czymś wielkim i nieosiągalnym, czymś, co przewyższa jego umysł. Gdy wspinamy się na góry, również przeżywamy coś podobnego, ponieważ wszystko, co zbędne, schodzi na drugi plan. Jesteśmy sobą, tu i teraz, przed wielkim,  majestatycznym pięknem, stworzonym przez Boga.
Przed wyjazdem marzyłam właśnie o tym, by ta podróż nie była tylko zwykłym turystycznym zwiedzaniem, lecz możliwością zdobycia nowego doświadczenia wewnętrznego, jeszcze jedną możliwością zbliżenia się do Boga. І tak się stało. Podczas tej podróży miałam szansę nauczyć się coraz bardziej Mu ufać, poznawać Go w miejscach świętych, w liturgii oraz w ludziach, których spotkałam. Pragnę złożyć podziękowania za to wszystko ks. Andrzejowi, siostrze Annie, o. Rafałowi, ks. Markowi i wszystkim, którzy przyczynili się do sfinansowania tego wyjazdu, oraz wszystkim, którzy przyjmowali nas u siebie.

Jana Petrowa