Proponowany program nawiedzenia naszych domów przez figurę Matki Bożej Fatimskiej
I. PROPONOWANY PROGRAM NAWIEDZENIA FIGURY MATKI BOŻEJ FATIMSKIEJ W RODZINACH PARAFII ŚW. STEFANA W RADOMIU
1. Wniesienie figury do domu i ustawienie w przygotowanym miejscu: stół nakryty białym obrusem, księga Pisma Świętego, dwie świece, kwiaty.
2. Przywitanie Maryi pieśnią, np. „Z dalekiej Fatimy” lub ‘O Maryjo witam Cię”.
3. Odczytanie przez przedstawiciela rodziny (najlepiej ojciec) fragmentu z Pisma Świętego (Łk 1,39-56):
W tych dniach Maryja zebrała się i z pośpiechem poszła do miasta Judy w górzystej krainie. 40 Weszła do domu Zachariasza i pozdrowiła Elżbietę. 41 Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, podskoczyło dzieciątko w jej łonie, a Elżbieta napełniona została Duchem Świętym. 42Wtedy głośno zawołała: „Ty wśród kobiet błogosławiona! Błogosławiony owoc twojego łona! 43 A skądże mi to, że matka mojego Pana przyszła do mnie!? 44Bo właśnie gdy tylko zabrzmiał głos twojego pozdrowienia w moich uszach, dziecko podskoczyło z radości w moim łonie. 45 Szczęśliwa ta, która uwierzyła, że spełnione zostanie, co jej od Pana zostało powiedziane”. 46 A Maryja rzekła: „Uwielbia dusza moja Pana. 47 Duch mój weselem się napełnił dzięki Bogu, mojemu Zbawicielowi, 48 że spojrzał na taką małość swojej służebnicy. Bo oto odtąd błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia, 49 że mnie On, Możny, tak wielkie rzeczy uczynił. Święte Jego imię! 50 Jego miłosierdzie przez pokolenia i pokolenia dla żyjących w Jego bojaźni. 51 Okazał w dziełach moc swojego ramienia, rozproszył unoszących się pychą w myślach serc swoich. 52 Strącił możnych ze stołków, a małych uczynił wielkimi. 53 Cierpiących głód napełnił dobrami, a bogatych z gołymi rękami odprawił. 54 Ujął się za Izraelem, swoim sługą, aby pamiętano o Jego miłosierdziu, 55 jak powiedział do naszych przodków: Abrahamowi i jego potomstwu na wieki”. 56 Maryja została przy niej przez trzy miesiące. Potem wróciła do swojego domu.
4. Odmówienie Litanii Loretańskiej do NMP. 5. O 21. Apel Jasnogórski i wieczorny pacierz. Można odśpiewać pieśń wieczorną „Wszystkie nasze dzienne sprawy” albo inną, np. „Panience na dobranoc”.
6. Poranne modlitwy rozpoczynamy pieśnią „Kiedy ranne wstają zorze”, następnie pacierz i śpiew (ewentualnie recytacja) Godzinek o Niepokalanym Poczęciu NMP (tekst znajdziemy w każdej książeczce do nabożeństwa lub śpiewniku religijnym, np. pielgrzymkowym)
7. O 15. Koronka do Miłosierdzia Bożego a następnie modlitwa wynagradzająca Najświętszemu Sercu Maryi:
Święta Maryjo, błogosławiona Matko Zbawiciela i przechwalebna Dziewico! Wysławiamy Cię jako wybraną przez Boga przed wiekami spośród wszystkich córek ludzkich na Rodzicielkę Jego Syna. Wysławiamy Twoje poczęcie bez skazy grzechu pierworodnego. Wysławiamy Twoją godność Matki i Dziewicy. Wysławiamy Cię jako pośredniczkę wszystkich łask zbawienia. Wysławiamy najczystsze Serce Twoje, kochające nas miłością macierzyńską. Dzięki składamy Ojcu Przedwiecznemu, że wybrał Ciebie, abyś przez Syna swego starła głowę szatana. Dzięki składamy Synowi Bożemu, że w dziewiczym łonie Twoim stał się człowiekiem, a umierając na krzyżu dał nam Ciebie za Matkę. Dzięki składamy Duchowi Świętemu, że przeczyste Serce Twoje obdarzył pełnią łaski i rozpalił je najpiękniejszą miłością Boga i ludzi. Niech Tobie, święta Matko Boża, wszystkie pokolenia śpiewają pieśń chwały, bo Pan jest z Tobą, boś łaski pełna, bo owocem Twego żywota jest Jezus, Bóg i Zbawiciel ludzi. Wraz z hołdem miłości i czci pragniemy Twemu Sercu Wynagrodzić za wszelkie zniewagi wyrządzone Twojej godności Rodzicielki Bożej, za wszystkie uwłaczania Twojemu imieniu; za obojętność wobec Twej dobroci i niewdzięczność za Twoją miłość macierzyńską. Razem z wynagrodzeniem ofiarujemy Ci nasze serca, które pragną Ciebie na wieki wysławiać. Amen.
8. Odpowiadając na fatimskie wezwanie Maryi „Odmawiajcie codziennie różaniec” odmawiamy w dobie nawiedzenia naszego domu cały różaniec (wszystkie cztery części), z załączonymi niżej (s.3-7), lub innymi rozważaniami poszczególnych tajemnic. Z góry zaplanujmy, w jakich godzinach będziemy odmawiać poszczególne części różańca. Jeśli ze względu na obowiązki (praca, szkoła) nie będzie możliwości, by całą rodziną odmówić wszystkie części, możemy się podzielić, tak jednak, by w naszym domu cały różaniec był odmówiony. Jedną część różańca ofiarujmy za zmarłych z naszej rodziny.
9. Przed zakończeniem nawiedzenia (ok. 18-18.30) odmawiamy uroczyście poniższy tekst zawierzenia całej rodziny Matce Bożej. Jeśli w tym czasie niemożliwa jest obecność wszystkich domowników, można ten akt odmówić wcześniej, w takiej porze, w której uda się zgromadzić całą rodzinę.
P. O Maryjo, Dziewico i Matko Boga, rodzina nasza, którą widzisz u Twych stóp, poświęca się dziś uroczyście Twojemu Niepokalanemu Sercu.
W. Twojemu Niepokalanemu Sercu poświęcamy się bez reszty, a więc: naszą ojczyznę, nasze serca, nasze ciała, nasze dusze, wszystko, czym jesteśmy i co posiadamy. Tobie poświęcamy nasze doczesne i duchowe troski, nasze prace i trudy, nasze radości i cierpienia.
P. Maryjo, uświęć nas i błogosław nam!
W. Prosimy Cię, o najukochańsza Matko, nie odmawiaj nam swojej opieki i napełnij nas swoim duchem. Obdarz nas swoim usposobieniem: duchem miłości Boga i posłuszeństwa, aby nasz dom stawał się coraz bardziej domem pokoju; duchem obyczajności i pobożności, abyśmy głęboką czcią otaczali ciało i duszę; duchem modlitwy i umartwienia, byśmy przez częste przyjmowanie sakramentów świętych, a przede wszystkim przez odmawianie świętego różańca zachowali i pomnażali w sobie łaskę Bożą; duchem bezinteresownej miłości bliźniego, abyśmy coraz bardziej stawali się jednym sercem i jedną duszą; duchem wierności obowiązkom i sumienności, aby każdy z nas przez przezwyciężenie wygodnictwa coraz więcej podobał się Tobie i sprawiał Ci radość.
P. O Niepokalane Serce Maryi!
W. Prosimy Cię, dozwól, aby z Twojego Serca popłynął do nas wszystkich strumień tych łask, które ukształtują naszą rodzinę na wzór Świętej Rodziny z Nazaretu. Pomóż nam tak żyć, jak przyrzekliśmy; tak kochać, by Ciebie rozradować; tak postępować, jak Ty tego pragniesz! Błogosław naszym postanowieniom i obietnicom. Dodaj nam odwagi, abyśmy przez modlitwę i umartwienie przyczynili się do nawrócenia grzeszników, do rozszerzania Twojego i Twojego Boskiego Syna królestwa, do zadośćuczynienia za wszystkie zniewagi, które niewdzięczni ludzie wyrządzają Twojemu matczynemu Sercu.
P. Prosimy Cię, Maryjo, Matko nasza, Pani i Królowo naszej rodziny:
W. Błogosław nam!
P. Broń nas!
W. Osłaniaj nas!
P. Wpisz nasze imiona do Twego Niepokalanego Serca jako zagwarantowanie Twojej szczególnej opieki.
W. Amen.
10. Na zakończenie wspólne bądź osobiste pożegnanie Matki Bożej własnymi słowami lub inną modlitwą, śpiew „O Maryjo żegnam Cię” i przekazanie figury Matki Bożej (najlepiej przy wspólnym śpiewie z sąsiadami „Z dalekiej Fatimy”) do następnego domu.
Zadbajmy o to, by jak najwięcej czasu spędzić przy Maryi razem z całą rodziną. Jeśli ktoś z naszych domowników musi być nieobecny (np. pracuje za granicą), poinformujmy go, że w tym dniu jest u nas Matka Boża i zadbajmy o duchową łączność w modlitwie. Spróbujmy ustalić jakąś godzinę, w której będziemy wspólnie się modlić, mimo dzielącej nas odległości.
II. ROZWAŻANIA TAJEMNIC RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO
TAJEMNICE RADOSNE
1. Archanioł Gabriel zwiastuje Maryi, że zostanie Matką Syna Bożego.
„Niech Chrystus zamieszka przez wiarę w waszych sercach.” (Ef 3, 17) Niepokalane Serce Maryi przez wiarę stało się najwspanialszym mieszkaniem dla Syna Bożego. Maryja uwierzyła Słowu Boga, przekazanemu Jej przez Bożego Posłańca. Z pokorą przyjęła Bożą wolę odnośnie Jej niezwykłej roli w historii zbawienia świata. Z wiarą i pokorą powiedziała Bogu „TAK!”. Dzięki Jej słowu, Słowo Odwieczne mogło przybrać Ciało. Maryjo, łaski pełna, niech nasze serca zawsze pełnią Bożą wolę.
2. Maryja odwiedza Elżbietę – matkę Jana Chrzciciela.
„Śpiewajcie Bogu w waszych sercach.” (Kol 3, 16)
Z Sercem przepełnionym radością i uwielbieniem, Maryja śpiewa Bogu przepiękną pieśń. Słyszy ją Elżbieta – matka tego, który przygotuje drogę Panu. Wcześniej, w jej łonie z radości porusza się maleńki Jan. Matka i syn cieszą się, że Zbawiciel przyszedł na świat za przyczyną Tej, która uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej przez Pana (por. Łk 1, 39-45).
Maryjo, Matko naszego Pana, ucz nas radosnego wielbienia Boga za dar zbawienia.
3. Maryja rodzi Zbawiciela świata – Jezusa Chrystusa.
„Nie zamykajcie serc waszych.” (Hbr 3, 8) Niepokalane Serce Maryi jest Sercem Matki Boga. Ona – otwarta na Niego, daje światu
Zbawiciela. Aniołowie głoszą chwałę Boga i pokój ludziom dobrej woli (por. Łk 2, 14). Bóg upodobał sobie serca tych, którzy nie zamykają się na Jego Miłość. Maryjo, niech Twoja macierzyńska miłość będzie kluczem do naszych serc.
4. Maryja w świątyni przedstawia Bogu swego Syna.
„… a Twoją duszę miecz przeniknie, aby na jaw wyszły zamysły serc wielu.” (Łk 2, 35) Niepokalane Serce Maryi zostało zranione mieczem boleści, aby ujawniły się intencje ludzkich serc. Ona w sposób doskonały złożyła ofiarę ze swego życia Bogu. Złączona z Jezusem, tak jak nikt z ludzi, uczestniczy najpełniej w Jego Ofierze w każdym momencie Jego ziemskiego życia. Maryjo, bądź strażniczką naszych dobrych myśli, pragnień i czynów.
5. Maryja odnajduje Syna w Świątyni Jerozolimskiej.
„… z bólem serca szukaliśmy Ciebie.” (Łk 2, 48); „A Matka Jego chowała wiernie wszystkie te sprawy w swym sercu.” (Łk 2, 51)
Niepokalane Serce Maryi zna ból zagubienia Jezusa. Zna też radość z odnalezienia Tego najdroższego Skarbu, jakim On jest dla człowieka. Znajduje Go w Domu Ojca. W owej chwili nie rozumie ani Jego postępowania, ani Jego słów, ale je dokładnie zapamiętuje i wiernie przechowuje w swoim Sercu. Przyjdzie bowiem czas zrozumienia i świadectwa. Maryjo, nie opuszczaj nas na drogach szukania Jezusa.
TAJEMNICE ŚWIATŁA
1. Pan Jezus przyjmuje chrzest w wodach Jordanu.
„Stwórz, o Boże, we mnie serce czyste…” (Ps 51, 12) Nieskalany Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1, 29), przyjmuje z rąk Jana chrzest nawrócenia. Zstępuje na Niego Duch Święty, a z nieba słychać głos: „Tyś jest mój Syn umiłowany, w Tobie mam upodobanie” (Łk 3, 22). Bóg ma upodobanie w człowieku mającym czyste serce. Droga naszego ciągłego nawracania niech wiedzie przez Niepokalane Serce Maryi – Matki Tego, który chrzci Duchem Świętym i ogniem (Łk 3, 16). Maryjo, niech nasze serca będą czyste, abyśmy mogli przyjąć dar Ducha Świętego i płonąć ogniem Jego Świętej Miłości.
2. Pan Jezus objawia się na weselu w Kanie Galilejskiej.
„Raduj się w Panu, a On spełni pragnienia twego serca.” (Ps 37, 4)
Bóg chętnie spełnia pragnienia serc Jemu oddanych. On jest Bogiem radości i wesela. Trzeba nam tylko posłuchać słów Maryi: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Ona swym Niepokalanym Sercem najlepiej poznała tajemnicę Jego zatroskania o wszystkie potrzeby człowieka.
Maryjo, obecna na weselu w Kanie Galilejskiej, uproś nam serca radosne i posłuszne.
3. Pan Jezus głosi Dobrą Nowinę i wzywa do nawrócenia.
„Ziarno w żyznej ziemi oznacza tych, którzy wysłuchawszy słowa sercem szlachetnym i dobrym, zatrzymują je i wydają owoc dzięki wytrwałości.” (Łk 8, 15) Niepokalane Serce Maryi jest Sercem szlachetnym i dobrym, gdyż dzięki wytrwałości w wierze zrodziło Słowo Przedwieczne – Jezusa Chrystusa. Słuchający Słowa Bożego i wypełniający je, zostali nazwani przez Jezusa „matką” i „braćmi”, czyli osobami najbliższymi, złączonymi więzami krwi. Maryjo, Matko Słowa Bożego, uproś nam serca słuchające i rodzące owoce.
4. Przemienienie Pana Jezusa na Górze Tabor.
Bóg „niech da wam światłe oczy serca, byście wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On wzywa (…). (Ef 1, 18) Jesteśmy wezwani na Górę Tabor, razem z Piotrem, Jakubem i Janem, aby byćświadkami przemienienia Jezusa i Jego rozmowy z Mojżeszem i Eliaszem. Jezus chce, abyśmy wiedzieli, czym jest nadzieja, do której On nas wzywa. Serce Bożej Matki jaśniało nadzieją przyszłej chwały, dlatego wszystkim, którzy Ją spotkali na swojej drodze życia, było dobrze przy Niej być. Maryjo, uproś nam światłe spojrzenie na nasze powołanie do życia wiecznego w Bożej chwale.
5. Pan Jezus ustanawia Eucharystię.
„(…), a łamiąc chleb po domach, spożywali posiłek w radości i prostocie serca.” (Dz 3, 46) Eucharystyczny Jezus jest pokarmem dla wierzących. Spożywajmy Go w radości i prostocie serca. Niech ono czuje, że przychodzi do niego Bóg żywy i prawdziwy. Niepokalane Serce Maryi jest dla nas wzorem przyjmowania Jezusa z wiarą, czcią i największą miłością. Maryjo, Niewiasto Eucharystii, przychodź do naszych serc razem z Twoim Synem.
TAJEMNICE BOLESNE
1. Pan Jezus w Ogrójcu krwią się poci.
„Drży we mnie moje serce i ogarnia mnie lęk śmiertelny.” (Ps 55, 5) W ogrójcową noc trwogi Jezus poci się krwią. Pragnie, aby byli przy Nim najbliżsi przyjaciele. Niestety oni śpią. Czuwa Maryja. Ona swym Matczynym Sercem jest przy Jezusie od Ogrójca po Kalwarię. Razem z Synem wypowiada słowa: „Ojcze, nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie” (Łk 22, 42). Niepokalane Serce Maryi, bądź dla nas schronieniem w chwilach bólu i trwogi.
2. Pan Jezus zostaje ubiczowany.
„(…) serce jest we mnie zranione.” (Ps 109, 22) Okrutne bicze rozrywająświęte ciało Jezusa i ranią Jego Serce. To ludzkie grzechy, zwłaszcza nieczyste, spowodowały, że Jezus tak cierpi. Maryja przeżywa w swoim Niepokalanym Sercu każde uderzenie raniące ciało, które jest ciałem z Jej ciała. Maryjo, Matko Jezusa ubiczowanego, pomóż nam zachować czystość ciał i serc naszych.
3. Pan Jezus zostaje cierniem ukoronowany.
„Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego.” (1P 3, 15) Jezus wyśmiany, wyszydzony przez wrogów czeka na nasz hołd uwielbienia należny Królowi królów i Panu panów. Korona cierniowa wbita na Jego głowę, uczy nas pokory i prawdziwej bojaźni Bożej. Serce Maryi otoczone cierniami napomina nas, abyśmy nigdy nie lekceważyli Jezusa – Króla i Pana. Niepokalane Serce Maryi, chroń nas od pychy i głupoty niewiary.
4. Pan Jezus niesie krzyż.
„Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.” (Mt 11, 29) Cichość i pokora cierpiącego Jezusa jest drogowskazem dla wszystkich idących drogą krzyżową na Kalwarię. Mimo ogromnego bólu, upokorzenia, można mieć spokojne serce. Wystarczy oddać się Jezusowi przez Serce Maryi – Niewiasty mężnej, do końca trwającej przy Synu. Maryjo, nie pozwól nam nigdy zejść ze świętej drogi krzyża.
5. Pan Jezus umiera na krzyżu.
„A we mnie duch mój omdlewa, serce we mnie zamiera.” (Ps 143, 4) Agonia Jezusa ukazuje nam Serce Boga kochające człowieka aż do szaleństwa krzyża. Pod krzyżem stoi Maryja – Matka Jezusa i Matka nasza – jako dar niezgłębionego Bożego Miłosierdzia. Niech krew i woda, które wypłynęły z przebitego Serca Jezusa, będą dla nas źródłem ufności i wytrwania w wierze aż do końca. Maryjo, Matko z Sercem przebitym mieczem boleści, bądź przy nas w godzinie naszej śmierci.
TAJEMNICE CHWALEBNE
1. Pan Jezus powstaje z martwych.
„Dlatego się cieszy moje serce, dusza się raduje, a ciało moje będzie spoczywać z ufnością, bo nie pozostawisz mojej duszy w Szeolu (…). (Ps 16, 9-10a) Maryja, jako pierwsza przeżyła radość spotkania ze swoim zmartwychwstałym Synem. Ona nie biegła do grobu razem z niewiastami. Jej wiara w zmartwychwstanie Jezusa była pewna, gdyż Jej Serce było zawsze skore do wierzenia we wszystko, co On powiedział (por. Łk 24, 25). Niepokalane Serce Maryi, niech w Tobie rozradują się nasze serca nadzieją zmartwychwstania.
2. Pan Jezus wstępuje do Nieba.
„Niech się nie trwoży serce wasze. Wierzycie w Boga? I we Mnie wierzcie! W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce.” (J 14, 1) Nasz prawdziwy dom jest w domu Ojca. Tam czeka na nas Jezus i Maryja. Z nadzieją i bez lęku czekajmy na chwilę przejścia z ziemi do Nieba. Czyż kochająca Mama nie przytuli nas – swoje dzieci do swego Niepokalanego Serca? Maryjo, daj nam z tęsknotą oczekiwać spotkania z Bogiem w Niebie.
3. Pan Jezus zsyła nam Ducha Świętego.
„A nadzieja zawieść nie może, ponieważ miłość Boża rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego, który został nam dany.” (Rz 5, 5) Maryja, Oblubienica Ducha Świętego, razem z Apostołami przeżywa wielki dzień Pięćdziesiątnicy. I nam wyprosi dar Ducha Świętego, jeśli Jej się oddamy. Wtedy miłość Boża, jak rzeka, rozleje się w naszych sercach i staniemy się uczestnikami nadziei, która zawieść nie może. Niepokalane Serce Maryi, otwórz nasze serca na miłość Ducha Świętego.
4. Maryja zostaje wzięta do Nieba z duszą i ciałem.
„Moje serce i ciało radośnie wołają do Boga żywego.” (Ps 84, 3) Serce Maryi przepełnione było tęsknotą za Jezusem. Któż może opisać radość Ich spotkania w Niebie? Dwa kochające Serca zostały złączone na wieki i są drogą, i schronieniem dla wszystkich pielgrzymów wędrujących z ziemi do Nieba. Maryjo Wniebowzięta, niech nasze serca i ciała radośnie wołają do Boga dającego życie.
5. Maryja zostaje ukoronowana na Królową Nieba i ziemi.
„Twoja ufność w Bogu nie zatrze się aż na wieki w sercach ludzkich wspominających moc Boga. Niech to sprawi tobie Bóg, abyś była wywyższona na wieki (…).” (Jt 13, 19-20a) Niepokalane Serce Maryi godne jest czci i chwały. Jest to Serce Królowej, ale przede wszystkim Serce najlepszej Matki zatroskanej o swoje dzieci. Wywyższona na wieki, nie zapomina o nas. Wstawia się za nami, napomina nas, prowadzi prostą drogą do Najświętszego Serca Jezusa. Maryjo, Królowo Nieba i ziemi, niech nasze serca nieustannie wielbią Boga za Ciebie. III. PIEŚNI
PIEŚNI
1. Na powitanie i pożegnanie Matki Bożej
O Maryjo witam (żegnam) Cię O Maryjo kocham Cię O Maryjo pobłogosław wszystkie dzieci swe!
2. Z dalekiej Fatimy
Z dalekiej Fatimy Donośnie brzmi dzwon Zjawienie Maryi ogłasza nam on Ref. Ave, ave, ave Maryja Ave, ave, ave Maryja
Śpieszymy więc wszyscy Wśród zmartwień i trosk
By w ręce Twe złożyć Niepewny nasz los Ref.
Dziewica przecudna w koronie dębu Jej płaszcz jak śnieg biały Różaniec w ręku Ref.
Objawia się dzieciom Uśmiechem darzy Choć smutek i troska przebija w twarzy Ref.
Skąd jesteś o Pani, pytają dzieci Ja z nieba przybywam upomnieć ludzi Ref.
By Boga już więcej nie obrażali Za grzechy i zbrodnie pokutowali Ref.
Za radą Twą Pani przejęci żalem Błagamy wciąż Boga by wstrzymał karę Ref.
Niesiemy swe modły do tronu Pana Przez serce Twe czyste, Niepokalana Ref.
Pragniemy nieść krzyże i doświadczenia Przyjmując je w duchu wynagrodzenia Ref.
Różaniec pokuta i umartwienie Są naszym ratunkiem i ocaleniem. Ref.
3. Kiedy ranne wstają zorze
Kiedy ranne wstają zorze
Tobie ziemia, Tobie morze,
Tobie śpiewa żywioł wszelki:
Bądź pochwalon, Boże wielki!
2. A człowiek, który bez miary
Obsypany Twymi dary,
Coś go stworzył i ocalił
A czemuż by Cię nie chwalił?
3. Ledwie oczy przetrzeć zdołam,
Wnet do mego Pana wołam,
Do mego Boga na Niebie
I szukam Go wkoło siebie.
4. Wielu snem śmierci upadli,
Co się wczoraj spać pokładli.
My się jeszcze obudzili,
Byśmy Cię, Boże, chwalili.
5. Boże w Trójcy niepojęty,
Ojcze, Synu, Duchu Święty,
Tobie chwałę oddajemy,
Niech dla Ciebie dziś żyjemy.
4. Wszystkie nasze dzienne sprawy
Wszystkie nasze dzienne sprawy
przyjm litośnie Boże prawy,
A gdy będziem zasypiali,
niech Cię nawet sen nasz chwali.
Twoje oczy obrócone
dzień i noc patrzą w tę stronę,
Gdzie niedołężność człowieka
Twojego ratunku czeka.
Odwracaj nocne przygody,
Od wszelakiej broń nas szkody,
Miej nas zawsze w swojej pieczy,
Stróżu i Sędzio człowieczy.
A gdy już niebo osiędziem,
Tobie wspólnie śpiewać będziem,
Boże w Trójcy niepojęty,
Święty, na wiek wieków Święty.
O Najświętsza Matko droga
Proś za nami w niebie Boga
Proś i czuwaj wciąż nad nami
Ze świętymi aniołami
A za dzień Ci dziękujemy
O szczęśliwą noc prosimy
Byś nas zawsze błogosławił
A po śmierci duszę zbawił.
Inne pieśni z książeczki lub śpiewnika religijnego.
IV. MATERIAŁY DO ROZWAŻAŃ W CZASIE NAWIEDZENIA
Część z poniższych materiały można wykorzystać we wspólnym lub indywidualnym rozważaniu
OBJAWIENIA NAJŚWIĘTSZEJ MARYI PANNY W FATIMIE
W chwili objawień Najświętszej Maryi Panny, Łucja, Franciszek i Hiacynta Marto mieli po dziesięć, dziewięć i siedem lat. Cała trójka mieszkała w Aljustrel, w miejscu należącym do parafii fatimskiej. Objawienia miały miejsce na małym skrawku ziemi należącym do rodziców Łucji, nazywanym Cova da Iria,
i znajdującym się dwa i pół kilometra od Fatimy na drodze do Leirii. Matka Boża ukazała się im na krzewie zwanym ilex, będącym karłowatą odmianą dębu, mierzącym nieco ponad metr wysokości.
Franciszek widział Maryję, lecz Jej nie słyszał. Hiacynta Ją widziała i słyszała. Łucja natomiast widziała, słyszała i rozmawiała z Nią. Objawienia miały miejsce około południa.
Pierwsze objawienie: 13 maja 1917 roku
W momencie, gdy uwaga trójki wizjonerów została przyciągnięta przez podwójny blask, podobny do błyskawic, bawili się w Cova da Iria. Później zobaczyli oni Matkę Boską na zielonym dębie. Była to, zgodnie z opisem siostry Łucji, Pani ubrana na biało, bardziej błyszcząca niż słońce, promieniejąca światłem czystszym i intensywniejszym od kryształowego pucharu z wodą, prześwietlonego promieniami słonecznymi. Jej nieopisanie piękna twarz nie była ani smutna, ani radosna, lecz poważna i malował się na niej wyraz łagodnego napomnienia. Miała dłonie złączone jakby w geście modlitwy, które opierały się na piersiach i które były zwrócone ku górze. Z jej prawej dłoni opadał różaniec. Jej szaty wydawały się całe utkane ze światła. Jej tunika była biała, tak jak i płaszcz ze złotym rąbkiem, który okrywał głowę Maryi, opadając aż do jej stóp. Wizjonerzy byli tak blisko Matki Bożej – w odległości około półtora metra – że znajdowali się w poświacie, która Ją otaczała lub którą roztaczała wokół. Rozmowa ich potoczyła się następująco:
MATKA BOŻA: Nie bójcie się, nie zrobię wam nic złego. ŁUCJA: Skąd Pani jest? MATKA BOŻA: Jestem z nieba (i wzniosła rękę wskazując na niebo).
ŁUCJA: A czego Pani ode mnie chce? MATKA BOŻA: Przyszłam was prosić, abyście przychodzili tu przez sześć kolejnych miesięcy, trzynastego dnia, o tej samej godzinie. Potem powiem wam, kim jestem i czego chcę. Następnie powrócę tu jeszcze siódmy raz. ŁUCJA: A ja też pójdę do nieba? MATKA BOŻA: Tak, pójdziesz. ŁUCJA: A Hiacynta? MATKA BOŻA: Także. ŁUCJA: A Franciszek? MATKA BOŻA: Również, ale musi jeszcze odmówić wiele różańców. ŁUCJA: Czy Maria das Neves jest już w niebie? MATKA BOŻA: Tak, jest. ŁUCJA: A Amelia? MATKA BOŻA: Będzie w czyśćcu do końca świata. Czy chcecie ofiarować się Bogu, aby znosić wszystkie cierpienia, które On zechce na was zesłać, jako zadośćuczynienie za grzechy, którymi jest obrażany, oraz jako wyproszenie nawrócenia grzeszników? ŁUCJA: Tak, chcemy. MATKA BOŻA: A więc będziecie musieli wiele wycierpieć. Ale łaska Boża będzie waszą pociechą. Wymawiając te ostatnie słowa (łaska Boża etc.), rozchyliła po raz pierwszy dłonie przekazując nam światło – bardzo intensywne, jakby odblask wychodzący z Jej dłoni, które przenikając przez nasze piersi do najgłębszych zakątków duszy, spowodowało, że widzieliśmy siebie w Bogu, który był tym światłem, wyraźniej niż w najlepszym z luster. Wtedy pod wpływem jakiegoś wewnętrznego impulsu również nam przekazanego, padliśmy na kolana i powtarzaliśmy z głębi duszy: O Przenajświętsza Trójco, uwielbiam Cię! Boże mój, Boże mój, kocham Cię w Przenajświętszym Sakramencie! W chwilę później Matka Boża dodała: – Odmawiajcie różaniec codziennie,
abyście uprosili pokój dla świata i koniec wojny. Następnie zaczęła się spokojnie unosić w kierunku wschodnim, aż zniknęła w nieskończonej dali. Światło, które Ją otaczało, jak gdyby torowało Jej drogę w gęstwinie gwiazd.
Drugie objawienie: 13 czerwca 1917
Drugie objawienie także zostało zapowiedziane wizjonerom przez żywy blask, który nazwali „błyskawicą”, lecz który właściwie nią nie będąc, był raczej odbiciem zbliżającego się światła. Niektórzy, z około pięćdziesięciu obserwatorów, którzy przyszli na to miejsce, widzieli, że słońce, na początku objawienia, utraciło na kilka minut swój blask. Inni przypominali sobie, że wierzchołek drzewka, pokryty listowiem, zdawał się uginać, jakby pod jakimś ciężarem chwilę przed tym jak Łucja zaczęła mówić. Podczas spotkania Najświętszej Maryi Panny z wizjonerami, wiele osób usłyszało szept przypominający brzęczenie pszczoły.
ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia następnego miesiąca, abyście odmawiali codziennie różaniec i nauczyli się czytać2. Potem powiem, czego chcę. Wtedy to Łucja poprosiła o uleczenie pewnego chorego. MATKA BOŻA: Jeżeli nawróci się, wyzdrowieje w ciągu roku. ŁUCJA: Chciałabym prosić, aby nas Pani zabrała do nieba. MATKA BOŻA: Tak, Hiacyntę i Franciszka zabiorę niedługo. Ty jednak zostaniesz tu przez jakiś czas. Jezus chce posłużyć się tobą, aby ludzie Mnie lepiej poznali i pokochali. Chce On ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Tym, którzy je przyjmą, obiecuję zbawienie. Dusze te będą tak drogie Bogu, jak kwiaty, którymi ozdabiam Jego tron. ŁUCJA: Czy zostanę tu sama? MATKA BOŻA: Nie, córko. Czy bardzo cierpisz? Nie trać odwagi, nie opuszczę cię nigdy. Moje Niepokalane Serce będzie twoją ucieczką i drogą, która zaprowadzi cię do Boga. W chwili, gdy wypowiadała te ostatnie słowa – opowiada siostra Łucja – rozchyliła swe dłonie i po raz drugi przekazała nam odblask tego niezmiernego światła.
Kiedy wizja ta znikła, Pani, cały czas otulona światłem, które z Niej emanowało, uniosła się lekko, bez najmniejszego wysiłku, ponad zielony dąb w kierunku wschodnim i całkiem znikła. Kilka osób, które znajdowały się najbliżej, spostrzegło, iż liście znajdujące się na wierzchołku krzaka ugięły się w tym samym kierunku, jakby szarpnięte ubraniem Najświętszej Panienki. Krzak pozostał później jeszcze przez kilka godzin ugięty w ten sam sposób, zanim powrócił do swej naturalnej pozycji.
Trzecie objawienie: 13 lipca 1917
W chwili trzeciego objawienia, mała szara chmurka zawisła nad zielonym dębem, słońce pociemniało, a orzeźwiająca bryza powiała w górach. Był sam środek lata. Manuel Marto, ojciec Hiacynty i Franciszka, jak sam to ujmuje, także usłyszał pobrzękiwanie podobne do brzęczenia much w pustym dzbanie. Wizjonerzy ujrzeli znajomy im już blask światła, a w chwilę później spostrzegli ponad krzewem Najświętszą Maryję Pannę.
ŁUCJA: Czego sobie Pani życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę, abyście przyszli tu 13 dnia następnego miesiąca i nadal codziennie odmawiali różaniec na cześć Matki Bożej Różańcowej, aby uprosić pokój na świecie i koniec wojny, gdyż tylko Ona będzie mogła wam pomóc. ŁUCJA: Chciałabym prosić, aby Pani powiedziała nam, kim jest i uczyniła jakiś cud, żeby wszyscy uwierzyli, że rzeczywiście nam się Pani ukazuje. MATKA BOŻA: Nadal przychodźcie tutaj co miesiąc. W październiku powiem wam, kim jestem i czego chcę oraz dokonam cudu, który wszyscy zobaczą, aby uwierzyli.
Następnie Łucja skierowała kilka próśb o nawrócenie grzeszników, uzdrowienia i inne łaski. Matka Boża zawsze odpowiadała tak samo, polecając niezmiennie odmawianie różańca oraz obiecując, że prośby te zostaną wysłuchane w ciągu roku.
Potem dodała: Ofiarujcie się za grzeszników i powtarzajcie wielokrotnie – zwłaszcza gdy będziecie czynić jakąś ofiarę – »O Jezu, czynię to z miłości dla Ciebie, w intencji nawrócenia grzeszników oraz jako zadośćuczynienie za grzechy popełnione przeciwko Niepokalanemu Sercu Maryi«.
Czwarte objawienie: 19 sierpnia 1917
13 sierpnia, w dniu, w którym miało mieć miejsce czwarte objawienie, wizjonerzy nie mogli się udać do Cova da Iria, ponieważ zostali oni uwięzieni przez administratora kantonu Ourém, który chciał wyrwać im ich tajemnicę siłą. Dzieci wytrzymały to dzielnie.
O zwykłej porze, w czasie, gdy zebrani ludzie obserwowali małą białą chmurkę unoszącą się przez kilka minut nad zielonym dębem, usłyszano w Cova da Iria grzmot, po którym nastąpiła błyskawica. Byli oni także świadkami zjawisk związanych z zabarwianiem się na różne kolory twarzy ludzi, ubrań, drzew czy ziemi. Matka Boża na pewno przybyła, lecz nie odnalazła na miejscu spotkań wizjonerów.
Powróciła kilka dni później, w posiadłości Valinhos ukazując się na zielonym dębie, który był tylko trochę wyższy od dębu z Cova da Iria.
ŁUCJA: Czego sobie Pani życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę, abyście nadal przychodzili trzynastego dnia miesiąca do Cova da Iria i odmawiali różaniec codziennie. W ostatnim miesiącu uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli ŁUCJA: Co Pani chce, abyśmy zrobili z pieniędzmi, które ludzie zostawiają w Cova da Iria? MATKA BOŻA: Niech sporządzą dwa feretrony. Jeden ty będziesz nosiła z Hiacyntą i dwie inne dziewczynki, ubrane na biało. Drugi niech nosi Franciszek z trzema innymi chłopcami. Pieniądze składane na te feretrony są przeznaczone na święto Matki Bożej Różańcowej, a reszta jako datek na kaplicę, która ma być zbudowana. ŁUCJA: Chciałabym prosić o uzdrowienie kilku chorych. MATKA BOŻA: Tak, niektórych uzdrowię w ciągu roku. I przybierając smutniejszy wyraz twarzy, znowu poleciła dzieciom praktykowanie umartwień: Módlcie się, módlcie się wiele i czyńcie ofiary za grzeszników, ponieważ wiele dusz idzie do piekła, bo nie mają nikogo, kto by się za nie ofiarował i modlił. I jak zwykle zaczęła unosić się ku wschodowi. Dzieci obcięły gałęzie krzewu, nad którym Matka Boża im się ukazała, i zaniosły je do domu. Wydzielały one szczególnie przyjemny zapach.
Piąte objawienie: 13 września 1917
Tak jak i poprzednio, tłum ludzi, których liczba została oszacowana na około piętnaście do dwudziestu tysięcy osób, a może nawet i więcej, był świadkiem całej serii zjawisk atmosferycznych: nagłego ochłodzenia, takiego przyćmienia słońca, że można było zobaczyć gwiazdy, pewnego rodzaju deszczu, jakby opadały tęczowe płatki lub płatki śniegu, które znikały, zanim jeszcze mogły dotknąć ziemi. Wtedy to właśnie zauważono świetlistą kulę, która przemieszczała się wolno po niebie ze wschodu na zachód, a przy końcu objawienia w przeciwnym kierunku. Jak zwykle, wizjonerzy dostrzegli błysk światła, po czym ukazała im się ponad zielonym dębem Najświętsza Maryja Panna.
MATKA BOŻA: Odmawiajcie w dalszym ciągu różaniec, aby uprosić koniec wojny. W październiku ukaże się również Pan Jezus, Matka Boża pod wezwaniem Bolesnej i Karmelitańskiej oraz św. Józef z Dzieciątkiem Jezus, aby pobłogosławić świat. Bóg jest zadowolony z waszych umartwień, ale nie musicie spać ze sznurami. Noście je tylko w dzień.
ŁUCJA: Proszono mnie, abym poprosiła Panią o wiele rzeczy; uzdrowienie kilku chorych, uzdrowienie głuchoniemego. MATKA BOŻA: Tak, niektórych uzdrowię, innych nie. W październiku uczynię cud, aby wszyscy uwierzyli.
Szóste i ostatnie objawienie: 13 października 1917
ŁUCJA: Czego Pani sobie życzy ode mnie? MATKA BOŻA: Chcę ci powiedzieć, aby wybudowano tu kaplicę na moją cześć. Jestem Matką Boską Różańcową. Odmawiajcie w dalszym ciągu codziennie różaniec. Wojna się skończy, a żołnierze wkrótce wrócą do swoich domów. ŁUCJA: Miałam prosić Panią o wiele rzeczy, o uzdrowienie kilku chorych, nawrócenie niektórych grzeszników, etc. MATKA BOŻA: Jednych uzdrowię, innych nie. Trzeba, aby się poprawili i prosili o przebaczenie swoich grzechów. I ze smutnym wyrazem twarzy dodała: Niech nie obrażają więcej Boga naszego Pana, który już i tak jest bardzo obrażany.
Następnie, rozchylając dłonie, Najświętsza Maryja Panna zaczęła odbijać się w słońcu, podczas gdy unosiła się, odbicie Jej światła cały czas padało na słońce. Wtedy to Łucja wykrzyknęła: Spójrzcie na słońce!
Po tym jak Najświętsza Maryja Panna znikła w bezmiarze nieboskłonu, wizjonerzy byli świadkami trzech następujących scen: pierwsza z nich symbolizowała tajemnice radosne różańca, następna tajemnice bolesne, a ostatnia tajemnice chwalebne (tylko Łucja widziała te trzy sceny; Franciszek i Hiacynta widzieli tylko pierwszą z nich. Obok słońca zobaczyli pojawiającego się świętego Józefa z Dzieciątkiem Jezus oraz Matkę Boską Różańcową. Była to Święta Rodzina. Maryja była ubrana w białe szaty i w niebieski płaszcz. Święty Józef także był ubrany na biało, natomiast Dzieciątko Jezus miało okrycie w jasnoczerwonym kolorze. Święty Józef pobłogosławił tłum wykonując trzykrotnie znak krzyża. Dzieciątko Jezus uczyniło to samo. Następna była wizja Matki Boskiej Bolesnej i Chrystusa Pana obarczonego cierpieniem w drodze na Kalwarię. Jezus pobłogosławił lud czyniąc znak krzyża. Matka Boża nie miała w piersi miecza. Łucja widziała jedynie górną część ciała Pana Jezusa. Ostatnia była chwalebna wizja Matki Bożej Karmelitańskiej, ukoronowanej na Królową Nieba i Ziemi oraz trzymającej w swych ramionach Dzieciątko Jezus.
Podczas gdy obrazy te ukazywały się jeden po drugim oczom wizjonerów, wielki tłum złożony z kilkudziesięciu tysięcy osób był świadkiem cudu słońca. Podczas całego trwania objawienia padał deszcz. Przy końcu spotkania Łucji i Najświętszej Maryi Panny, w chwili gdy Maryja zaczęła się unosić, a dziewczynka wykrzyknęła słowa „Popatrzcie na słońce!”, chmury się rozpierzchły odsłaniając słońce, które wyglądało jak ogromny srebrny dysk. Lśniło tak intensywnie, jak jeszcze nigdy, lecz jego blask nie oślepiał. Trwało to tylko chwilę. Ta ogromna kula zaczęła jakby „tańczyć”. Słońce było jakby gigantycznym ognistym kołem, kręcącym się szybko. Zatrzymało się na jakiś czas, zanim znów zaczęło kręcić się wokół swojej osi z oszałamiającą prędkością. Następnie zaczęło przybierać różowy kolor na krawędziach i ślizgać po niebie, wirując i rozsypując czerwone snopy płomieni. Światło to odbijało się na ziemi, na drzewach i krzewach, a także na twarzach ludzi i na ich ubraniach, przyjmując świetliste różnobarwne odcienie. Trzykrotnie ożywiona szaleńczym ruchem kula ognia zaczęła drżeć i trząść się. Wydawało się, że opadając ruchem zygzakowatym spadnie na przerażony tłum. Wszystko to trwało około dziesięciu minut. Na końcu słońce wspięło się znów wijącym ruchem do punktu, z którego zaczęło opadać, na nowo przyjmując swój spokojny wygląd i odzyskując zwykłą jasność swego światła. Wielu ludzi zauważyło, że ich ubrania przemoknięte deszczem, od razu wyschły. Cud słońca został także zaobserwowany przez wielu świadków znajdujących się poza miejscem objawień, w promieniu około czterdziestu kilometrów.
TAJEMNICE FATIMSKIE
Matka Boża podczas objawień w 1917 roku przekazała trojgu pastuszkom trzy tajemnice, zwane tajemnicami fatimskimi. Poniżej przedstawiamy ich treść spisaną przez siostrę Łucję. Pierwsza część Tajemnicy: wizja piekła
Blask zdawał się przenikać ziemię i zobaczyliśmy jakby morze ognia. W tym ogniu były zanurzone demony i dusze, jak przezroczyste rozżarzone do czerwoności węgle, czarne lub brązowe, o kształtach ludzkich, unoszące się w pożodze, wznoszone płomieniami, które wypełzały z nich samych wraz z kłębami dymu buchającymi na wszystkie strony, podobne do rozpryskujących się w wielkich pożarach iskier, chwiejne i lekkie. Wszystko to pośród jęków i wycia z bólu i rozpaczy, które przerażały i wywoływały dreszcz grozy. Demony wyróżniały się przerażającymi i ohydnymi kształtami zwierząt, strasznymi, nieznanymi, lecz przezroczystymi jak czarne rozżarzone węgle.
Druga część Tajemnicy: kara i sposoby jej uniknięcia
MATKA BOŻA: Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby je zbawić, Bóg chce ustanowić w świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeżeli zostanie zrobione to, co wam powiem, wiele dusz będzie zbawionych i nastanie pokój.
Wojna zmierza ku końcowi. Lecz jeżeli ludzie nie przestaną obrażać Boga, wybuchnie druga, jeszcze gorsza, w czasie panowania Piusa XI. Gdy zobaczycie noc rozświetloną nieznanym światłem, wiedzcie, że jest to wielki znak, który da wam Bóg, iż nadchodzi kara dla świata za jego zbrodnie w postaci wojny, głodu i prześladowania Kościoła oraz Ojca Świętego.
Aby temu zapobiec, przyjdę prosić o poświęcenie Rosji mojemu Niepokalanemu Sercu oraz o Komunię św. wynagradzającą, w pierwsze soboty miesiąca. Jeżeli moje prośby zostaną wysłuchane, Rosja nawróci się i nastanie pokój. Jeżeli nie, [kraj ten] rozpowszechni swe błędy po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła Świętego. Dobrzy będą umęczeni, Ojciec Święty będzie musiał wiele wycierpieć, różne narody będą unicestwione. Na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci i będzie dany światu na pewien czas pokój.
W Portugalii zawsze będzie zachowany dogmat wiary. Nie mówcie tego nikomu. Tak, możecie to powiedzieć Franciszkowi. Trzecia część Tajemnicy wyjawionej 13 lipca 1917 w Cova da Iria: prorocza wizja nieuniknionej kary, ogromnej katastrofy oraz wielkiego powrotu dusz do Boga
Scena pierwsza: groźba kary, która wisi nad światem
Po dwóch częściach, które już przedstawiłam, zobaczyliśmy po lewej stronie Matki Bożej nieco wyżej anioła trzymającego w lewej ręce ognisty miecz; iskrząc się wyrzucał języki ognia, które zdawało się, że podpalą świat; ale gasły one w zetknięciu z blaskiem, jaki promieniował z prawej ręki Matki Bożej w jego kierunku; anioł wskazując prawą ręką Ziemię, powiedział mocnym głosem: Pokuta, Pokuta, Pokuta!
Scena druga: straszliwa katastrofa, która pozostawia świat na wpół zrujnowany i powoduje ofiary we wszystkich warstwach społecznych włącznie i na czele z Ojcem Świętym I zobaczyliśmy w nieogarnionym świetle, którym jest Bóg: „coś podobnego do tego, jak widzi się osoby w zwierciadle, kiedy przechodzą przed nim” Biskupa odzianego w biel „mieliśmy przeczucie, że jest to Ojciec Święty”. Wielu innych biskupów, kapłanów, zakonników i zakonnic wchodzących na stromą górę, na której szczycie znajdował się wielki krzyż zbity z nieociosanych belek, jak gdyby z drzewa korkowego pokrytego korą; Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku, w ten sam sposób zginęli jeden pod drugim biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji. Scena trzecia: Wielki Powrót ludzkości do Boga
Pod dwoma ramionami krzyża były dwa anioły, każdy trzymający w ręce konewkę z kryształu, do których zbierali krew męczenników i nią skrapiali dusze zbliżające się do Boga. Orędzie fatimskie jest szczególnie aktualne. W sposób niezwykle dramatyczny, poprzez przekazanie trzyczęściowej tajemnicy oraz spektakularny cud słońca, Matka Boża przypomniała ewangeliczną prawdę, że ludziom do szczęścia, tak naprawdę, potrzebny jest tylko Wszechmocny Bóg, który stworzył nas dla siebie i pragnie podzielić się z nami pełnią szczęścia. My ze swej strony powinniśmy ze wszystkich sił dążyć do zjednoczenia z Nim, krocząc trudną i wąską drogą wiary. Trzyczęściowe orędzie Matki Bożej jest orędziem Ewangelii. Zostało przekazane dzieciom podczas objawienia 13.07.1917 r.
1. W pierwszej części Matka Boża ukazała dzieciom przerażającą wizję piekła. W ten sposób przypomniała prawdę Ewangelii, że odrzucając Boga, człowiek wybiera piekło. Wieczne piekło jest więc realną rzeczywistością, do której ludzie konsekwentnie dążą, jeżeli żyją tak, jakby Bóg nie istniał, i kierując się logiką egoizmu, odrzucają niezmienne normy moralne, traktują zło jako dobro, a dobro jako zło. Największym nieszczęściem, jakie może spotkać człowieka, jest więc wieczne potępienie. Z własnej winy można doprowadzić siebie do takiej zatwardziałości serca, że znienawidzi się Boga i w chwili śmierci świadomie wybierze piekło.
2. W drugiej części tajemnicy podany jest najskuteczniejszy sposób ratunku przed piekłem. Jest nim głęboka wiara, której możemy się najlepiej nauczyć przez poświęcenie się Niepokalanemu Sercu Maryi. Ona najpełniej z ludzi doświadczyła trudu serca związanego z ciemną nocą wiary. Wierzyła w sposób heroiczny. W sytuacjach po ludzku beznadziejnych wierzyła nadziei wbrew ludzkiej nadziei i dlatego jest najlepszą Nauczycielką oraz Przewodniczką na drodze wiary prowadzącej pod krzyż Jej Syna, naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Oddając się całkowicie do dyspozycji Maryi, będziemy uczyć się wierzyć i zawsze Bogu ufać. Ma to się wyrazić: 1. – w odwróceniu się od grzechu; 2. – w codziennej modlitwie (szczególnie jest polecany różaniec i lektura Pisma św.); 3. – w comiesięcznej spowiedzi i jak najczęstszym przyjmowaniu Jezusa w Eucharystii.
3. Trzecia część tajemnicy mówi o historycznych konsekwencjach kryzysu wiary i moralności, a więc o tym, jakie mogą być skutki odrzucenia fatimskiego orędzia. Ponieważ wezwanie do pokuty i nawrócenia zawarte w orędziu nie zostało przyjęte tak, jak być powinno, wobec tego jesteśmy świadkami, że to proroctwo w dużej mierze się spełniło. Siostra Łucja, jedyny żyjący świadek objawień, tak pisała w liście do Ojca Świętego: „A chociaż nie oglądamy jeszcze całkowitego wypełnienia się ostatniej części tego proroctwa, widzimy, że stopniowo zbliżamy się do niego wielkimi krokami. Nastąpi ono, jeżeli nie zawrócimy z drogi grzechu, nienawiści, zemsty, niesprawiedliwości, łamania praw człowieka, niemoralności, przemocy itd. I nie mówmy, że to Bóg tak nas karze; przeciwnie, to ludzie sami ściągają na siebie karę. Bóg przestrzega nas cierpliwie i wzywa do powrotu na dobrą drogę, szanując wolność, jaką nam podarował; dlatego to ludzie ponoszą odpowiedzialność”.
Kochający Bóg przygotował nam wspaniałą przyszłość, jednak gdy odrzucamy życie z Nim, czekają nas przerażające konsekwencje tego wyboru: wojny, nienawiść, zniszczenie, cierpienie i śmierć. Opublikowany tekst trzeciej tajemnicy fatimskiej ma charakter proroczej wizji. Kardynał Ratzinger wyjaśnia: „Anioł z ognistym mieczem stojący po lewej stronie Matki Bożej przypomina podobne obrazy z Apokalipsy. Przedstawia groźbę sądu, wiszącą nad światem. Myśl, że świat może spłonąć w morzu ognia, nie jawi się już bynajmniej jako wytwór fantazji: człowiek sam przez swe wynalazki zgotował na siebie ognisty miecz”. Tej niszczącej sile zła może się przeciwstawić tylko Matka Boża z ludźmi, którzy przyjmują jej wezwanie do pokuty i nawrócenia.
Prorocza wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej w symboliczny sposób mówi o wielkich prześladowaniach, cierpieniach i męczeństwie wielu wyznawców Chrystusa, wśród których są również kapłani, biskupi oraz papieże dwudziestego wieku. Wielkie zniszczenia i prześladowania są spowodowane przez ludzi zniewolonych przez ateistyczne ideologie walczące z Bogiem, a w sposób szczególny przez komunizm. Miejsce tych dramatycznych wydarzeń przedstawione jest w symbolicznym obrazie. Papież, biskupi, kapłani, zakonnicy, zakonnice wchodzą na stromą górę, na której szczycie jest wielki krzyż. „Ojciec Święty, zanim tam dotarł, przeszedł przez wielkie miasto w połowie zrujnowane i na poły drżący, chwiejnym krokiem, udręczony bólem i cierpieniem, szedł, modląc się za dusze martwych ludzi, których ciała napotykał na swojej drodze; doszedłszy do szczytu góry, klęcząc u stóp wielkiego Krzyża, został zabity przez grupę żołnierzy, którzy kilka razy ugodzili go pociskami z broni palnej i strzałami z łuku i w ten sam sposób zginęli jeden po drugim inni biskupi, kapłani, zakonnicy i zakonnice oraz wiele osób świeckich, mężczyzn i kobiet różnych klas i pozycji (…)”. W tej prorockiej wizji w sposób syntetyczny został ukazany obraz wielkich zniszczeń, cierpienia, prześladowań, męczeństwa chrześcijan oraz wojen, które miały lub mają nastąpić jako skutek odrzucenia przez ludzi ewangelicznego wezwania do nawrócenia i wiary w Ewangelię, które zostało zawarte w fatimskim orędziu.
Z perspektywy stu lat od objawień fatimskich możemy stwierdzić, że w widzeniu opisanym w trzeciej części tajemnicy dają się rozpoznać dramatyczne wydarzenia kończącego się stulecia. W minionym XX wieku, na skutek wielkiego kryzysu wiary, doszli do władzy ateiści zarówno w wydaniu komunistycznym, jak i faszystowskim oraz masońskim. Ateizm ten doprowadził do największych zbrodni ludobójstwa w historii ludzkości, moralnej degeneracji społeczeństw, do upadku kultury, straszliwego zniewolenia przez podeptanie podstawowych praw osoby ludzkiej. Więcej chrześcijan zginęło w XX wieku z powodu nienawiści do ich wiary aniżeli w ciągu pierwszych XIX wieków od narodzenia Chrystusa. W tym czasie Kościół przeszedł prawdziwą Drogę Krzyżową. Kardynał Ratzinger wyjaśnia, że „w drodze krzyżowej minionego stulecia postać Papieża odgrywa szczególną rolę. W obrazie uciążliwego wchodzenia na szczyt góry można z pewnością dostrzec jednocześnie odwołanie do różnych papieży, którzy poczynając od Piusa X aż do obecnego Papieża mieli udział w cierpieniach swojego stulecia i starali się iść przez nie drogą wiodącą ku krzyżowi. W wizji również Papież zostaje zabity na drodze męczenników. Czyż Ojciec Święty, kiedy po zamachu z 13 maja 1981 r. polecił przynieść sobie tekst trzeciej tajemnicy, mógł nie rozpoznać w nim własnego przeznaczenia? Tamtego dnia znalazł się bardzo blisko granicy śmierci i sam tak wyjaśniał potem swoje ocalenie: »macierzyńska dłoń kierowała biegiem kuli i Papież (…) w agonii (…) zatrzymał się na progu śmierci« (13 maja 1994 r.). Fakt, iż »macierzyńska dłoń« zmieniła bieg śmiercionośnego pocisku, jest tylko jeszcze jednym dowodem na to, że nie istnieje nieodwołalne przeznaczenie, że wiara i modlitwa to potężne siły, które mogą oddziaływać na historię, i że ostatecznie modlitwa okazuje się potężniejsza od pocisków, a wiara od dywizji”.
Orędzie fatimskie w swojej drugiej części mówi, że niektóre narody mogą zginąć. To ostrzeżenie brzmi poważnie i wzywa do nawrócenia, ponieważ zaniedbanie modlitwy, lekceważenie sakramentów, życie takie, jakby Boga nie było, praktyczny materializm i upadek moralności – wszystko to prowadzi do otwartego odrzucenia Boga oraz do degeneracji moralnej i biologicznej całych narodów.
Nie można zapominać, że wypełnienie proroctwa fatimskiego nie jest czymś nieuniknionym. To nie jest tak, że przyszłości nie da się już zmienić. Wszystko zależy od postawy ludzi, od ich wolnego wyboru. Jeżeli usłuchamy wezwania do nawrócenia, to wtedy zapowiedziane nieszczęścia nie nastąpią. Jeżeli nie usłuchamy, to będziemy musieli konsumować konsekwencje naszych grzesznych wyborów. Boża sprawiedliwość wyraża się w tym, że największą karą za grzechy są same konsekwencje grzechów. Prorocza wizja trzeciej tajemnicy fatimskiej ostrzega i przypomina, że przyszłość ludzkości oraz Polski uzależniona jest od wolnego wyboru ludzi, od ich opowiedzenia się za Bogiem lub przeciwko Niemu. Ta wielka fatimska przestroga z wezwaniem do pokuty i nawrócenia ma zmobilizować naszą wolę i siły do konsekwentnego kroczenia drogą wiary, do pokuty i wytrwałej modlitwy. Tylko w ten sposób można zapobiec wojnom, przelewowi krwi, degradacji moralnej i biologicznej naszego narodu, nienawiści oraz uchronić siebie i innych od wiecznego potępienia. Ojciec Święty powiedział w Fatimie, że najistotniejszą treścią orędzia fatimskiego jest wezwanie, aby „modlić się, modlić się i jeszcze raz modlić się”(13 maja 1982 r.). W ten sposób Papież przypomniał, że człowiek oraz naród, który się modli, jest zjednoczony z Bogiem, a więc ma największy skarb i nie ma podstaw do lęku przed przyszłością.
Fatimskie wezwanie do nawrócenia jest skierowane do mnie i do ciebie – jest to wezwanie do pójścia drogą wiary do pełni szczęścia. Potrzebna jest tylko zgoda i decyzja pójścia za Chrystusem. „I dał mi Pan poznać – pisze święta s. Faustyna – że cała tajemnica ode mnie zależy, od mojego dobrowolnego zgodzenia się… z całą świadomością umysłu… Czuję, że Bóg czeka na moje słowo, na moją zgodę. I rzekłam: czyń ze mną, co Ci się podoba, poddaję się woli Twojej”.
WYPEŁNIANIE FATIMSKIEGO ORĘDZIA
Wizje, które miało troje portugalskich pastuszków, okazały się kluczem do zrozumienia ważnych wydarzeń XX wieku. Dziś – znając historię zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II i upadku komunizmu – potrafimy lepiej zrozumieć przesłanie, które Maryja przekazała światu w roku 1917. Był to rok wyjątkowo dramatyczny. Żołnierze ginęli masowo na frontach przeciągającej się pierwszej wojny światowej, cywile umierali z powodu głodu i chorób; zaś w Rosji wybuchła rewolucja bolszewicka, której tragiczne skutki na długie lata miały zaważyć na losie wielu narodów. Wobec tylu nieszczęść papież Benedykt XV wezwał cały Kościół do tego, aby błagać Matkę Bożą o ratunek. Objawienia Fatimskie rozpoczęły się w ostatnim dniu odprawianej przez Ojca Świętego nowenny.
Wizje ukazane dzieciom w Fatimie stały się znane pod nazwą trzech części „tajemnicy” fatimskiej. Dwie pierwsze „tajemnice” s. Łucja spisała w roku 1941, czyli 24 lata po objawieniach w Cova da Iria. „Pani Nasza pokazała nam morze ognia, które wydawało się znajdować w głębi ziemi; widzieliśmy zanurzone w tym morzu demony i dusze niczym przezroczyste, płonące węgle, czarne lub brunatne, mające ludzką postać, pływające w pożarze, unoszone przez płomienie, które z nich wydobywały się wraz z kłębami dymu, padając na wszystkie strony jak iskry w czasie wielkich pożarów, pozbawione ciężaru i równowagi, wśród bolesnego wycia i jęków rozpaczy, tak że byliśmy przerażeni i drżeliśmy ze strachu”.
Opisując dalej tę wizję, s. Łucja przytoczyła słowa Matki Bożej: „Widzieliście piekło, dokąd idą dusze biednych grzeszników. Aby ich ratować, Bóg chce ustanowić na świecie nabożeństwo do mego Niepokalanego Serca. Jeśli zrobi się to, co Ja wam mówię, wiele dusz zostanie uratowanych, nastanie pokój na świecie. Wojna się skończy”. Najświętsza Panna oznajmiła jednocześnie, że jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, wybuchnie następna, jeszcze gorsza wojna. Zapowiedziała też, że przyjdzie, by zażądać poświęcenia Rosji swemu Niepokalanemu Sercu i ofiarowania Komunii świętej w pierwsze soboty na zadośćuczynienie.
„Jeżeli ludzie me życzenia spełnią, Rosja nawróci się i zapanuje pokój; jeżeli nie, Rosja rozszerzy swoje błędne nauki po świecie, wywołując wojny i prześladowania Kościoła. Dobrzy będą męczeni, Ojciec Święty będzie bardzo cierpieć, wiele narodów zostanie zniszczonych, na koniec moje Niepokalane Serce zatriumfuje Ojciec Święty poświęci mi Rosję, która się nawróci, a dla świata nastanie okres pokoju” – powiedziała Matka Boża.
Pod wpływem listów otrzymanych od s. Łucji, Ojciec Święty Pius XII postanowił poświęcić Niepokalanemu Sercu Maryi cały świat. To doniosłe wydarzenie
nastąpiło w szczytowym momencie II wojny światowej – w roku 1942. Od tego czasu przewaga aliantów na wszystkich frontach zaczyna systematycznie wzrastać. Dziesięć lat później (w roku 1952) Pius XII dokonał aktu poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi „wszystkich narodów Rosji”. I tym razem Papież kierował się wskazówkami otrzymanymi od s. Łucji. W roku 1964 kolejnego aktu poświęcenia świata Niepokalanemu Sercu Maryi dokonał papież Paweł VI.
13 maja 1982 roku w Cova da Iria Papież-Polak poświęcił raz jeszcze świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi. Nieoczekiwanie jednak s. Łucja oświadczyła, że poświęcenie nie zostało dokonane prawidłowo, bowiem zabrakło łączności Papieża ze wszystkimi biskupami świata. Jan Paweł II
ponowił więc ten akt dwa lata później – 25 marca 1984 roku, w uroczystość Zwiastowania Pańskiego. Ponieważ Ojciec Święty nie mógł wówczas ponownie udać się do Portugalii, uroczystość odbyła się w Watykanie. Jana Pawła II szczególnie ucieszył fakt, że tego dnia w akcie poświęcenia zjednoczyli się również – z własnej inicjatywy – biskupi prawosławni. S. Łucja ogłasza, że tym razem poświęcenie spełnia wszystkie warunki podane przez Niebo i jest ważne. „Teraz czekamy na cud” – dodała.
Niemal dokładnie rok później w Związku Radzieckim rozpoczął się proces, który w krótkim czasie doprowadził do rozpadu sowieckiego imperium. 25 marca 1984 r. na Placu św. Piotra w Rzymie – przed przywiezioną z Fatimy figurą Matki Bożej – Jan Paweł II zawierzył świat i Rosję Niepokalanemu Sercu Maryi.
Portugalia zawierzyła Maryi Zapowiedź Matki Bożej, że każdy kraj, który zostanie poświęcony Jej Niepokalanemu Sercu, otrzyma niezwykłe łaski, bardzo poruszyła Portugalczyków. Niedługo po tym, jak w 1930 r. Kościół oficjalnie potwierdził autentyczność objawień fatimskich, Portugalia poświęciła się Niepokalanemu Sercu Maryi. Nastąpiło to 13 maja 1931 r. – czternaście lat po pierwszym ukazaniu się Matki Bożej w dolinie Cova da Iria. Już wkrótce kraj
miał doświadczyć zbawiennych skutków tego aktu: szczęśliwie uniknął rządów komunistycznych i rozszerzenia się na jego terytorium wojny domowej, jaka miała miejsce w sąsiedniej Hiszpanii. 8 grudnia 1940 r. Portugalia ponowiła akt poświęcenia się Niepokalanemu Sercu Maryi. Państwo to zachowało neutralność podczas II wojny światowej.
Pierwszym krajem, który poszedł w ślady Portugalii, była Polska. Jej poświęcenia Niepokalanemu Sercu Maryi dokonano w 1946 r. I ze wszystkich Kościołów państw tzw. bloku wschodniego Kościół polski zachował największą swobodę.
Fatimska Pani w Rosji W czasach komunistycznych na życzenie Jana Pawła II zbudowano w Polsce, blisko sowieckiej granicy, niewielki kościół. Ojciec
Święty przekazał do tej świątyni figurę Matki Bożej Fatimskiej, prosząc, aby była ona zawsze zwrócona twarzą ku wschodowi.
Do dzieła szerzenia orędzia fatimskiego w krajach byłego Związku Radzieckiego przyczyniło się wielu polskich kapłanów. Dzięki ich ofiarności i poświęceniu do licznych świątyń za naszą wschodnią granicą zostały dostarczone figurki Matki Bożej Fatimskiej. Jedna z nich stoi w kościele Niepokalanego Poczęcia NMP w Moskwie, inną umieszczono w głównym więzieniu sowieckiego aparatu przemocy, na Łubiance, gdzie śmierć poniosło wielu przeciwników ateistycznego reżimu i innych niewinnych ludzi.
13 maja 1996 r. cudowna figura Matki Bożej Fatimskiej rozpoczęła w Sankt Petersburgu wielką peregrynację po Rosji i innych krajach dawnego imperium sowieckiego. Została przewieziona na Plac Czerwony w Moskwie, a następnie do miast Syberii, Kazachstanu i Azji Środkowej. Ludzie, którym przez lata krwawy terror komunistyczny próbował wmówić, że Boga nie ma, płakali, kiedy zobaczyli na swej ziemi figurę Matki Najświętszej.
NABOŻEŃSTWO PIĘCIU PIERWSZYCH SOBÓT
Matka Boża objawiając się w Fatimie trojgu pastuszkom – bł. Hiacyncie, bł. Franciszkowi i Łucji – powiedziała, że Pan Jezus chce ustanowić na świecie nabożeństwo do Jej Niepokalanego Serca, aby ludzie Ją lepiej poznali i pokochali. To nabożeństwo ma również charakter wynagradzający Jej Niepokalanemu Sercu za zniewagi wyrządzone przez ludzi. Tym, którzy będą je z wiarą praktykować, Maryja obiecała zbawienie. Poprzez to nabożeństwo mogą się oni przyczynić do ocalenia wielu ludzi od potępienia i zapowiadanych przez Matkę Najświętszą katastrof cywilizacyjnych. Nabożeństwo to uzyskało aprobatę kościelną i od tej pory rozwija się na całym świecie.
Elementy nabożeństwa pierwszych pięciu sobót miesiąca
1. Spowiedź wynagradzająca Należy do niej przystąpić w intencji wynagradzającej w pierwszą sobotę miesiąca, przed nią lub nawet po niej, byleby tylko przyjąć Komunię świętą w stanie łaski uświęcającej. Do spowiedzi można przystąpić nawet tydzień przed lub po pierwszej sobocie. Gdy podczas jednego z objawień siostra Łucja zapytała Pana Jezusa, co mają uczynić osoby, które zapomną powiedzieć przed wyznaniem swoich grzechów o intencji wynagradzającej, otrzymała odpowiedź: – Mogą to uczynić przy następnej spowiedzi, wykorzystując w tym celu pierwszą nadarzającą się okazję. Według wyjaśnienia siostry Łucji, następne trzy elementy tego nabożeństwa powinny być spełnione w pierwszą sobotę miesiąca, choć dla słusznych powodów, spowiednik może udzielić pozwolenia na wypełnienie ich w następującą po pierwszej sobocie niedzielę.
2. Komunia święta wynagradzająca
3. Część różańca świętego Należy odmówić pięć tajemnic w intencji wynagradzającej. Można rozważać którąkolwiek z części różańca.
4. Rozważanie Następnym elementem tego nabożeństwa jest rozważanie jednej lub wielu tajemnic różańcowych w ciągu przynajmniej 15 minut. Matka Najświętsza nazwała ten rodzaj modlitwy „dotrzymywaniem Jej towarzystwa”, co można zrozumieć w ten sposób, iż mamy rozmyślać wspólnie z Matką Najświętszą. Można w tym celu, jako pomoc w rozmyślaniu, przeczytać uważnie odpowiadający danej tajemnicy fragment Pisma Świętego albo książki, wysłuchać konferencji lub kazania. Temu rozważaniu także powinna towarzyszyć intencja wynagradzająca.
Obietnice Matki Najświętszej dla tych, którzy odprawiać będą nabożeństwo pięciu pierwszych sobót
1. Tym, którzy będą praktykować to nabożeństwo, obiecuję ratunek. Przybędę w godzinę śmierci z całą łaską, jaka dla ich wiecznej szczęśliwości będzie potrzebna.
2. Te dusze będą obdarzone szczególną łaską Bożą; przed tronem Bożym jako kwiaty je postawię.
W praktyce pięciu sobót należy przede wszystkim położyć nacisk na intencję wynagrodzenia, a nie osobiste zabezpieczenie na godzinę śmierci. Jak w praktyce pierwszych piątków, tak i pierwszych sobót nie można poprzestać tylko na dosłownym potraktowaniu obietnicy, na zasadzie „odprawię pięć sobót i mam zapewnione zbawienie wieczne”. Do końca życia będziemy musieli stawiać czoła pokusom i słabościom, które spychają nas z właściwej drogi, ale nabożeństwo to stanowi wielką pomoc w osiągnięciu wiecznej szczęśliwości. Aby je dobrze wypełnić i odnieść stałą korzyść duchową, trzeba, aby tym praktykom towarzyszyło szczere pragnienie codziennego życia w łasce uświęcającej pod opieką Matki Najświętszej. Jeśli na pierwszym miejscu postawimy delikatną miłość dziecka, które pragnie ukoić ból w sercu ukochanego Ojca i Matki, ból zadany obojętnością i wzgardą tych, którzy nie kochają – bądźmy pewni, że nie zabraknie nam pomocy, łaski i obecności Matki Najświętszej w godzinie naszej śmierci.
HOMILIA ŚW. JANA PAWŁA II, FATIMA, 13.05.1982
1. „I od tej godziny wziął Ją uczeń do siebie” (J 19,27). Tak brzmią końcowe słowa Ewangelii przeznaczonej na dzisiejszą liturgię sprawowaną w Fatimie. Uczeń ten miał na imię Jan. To on, Jan, syn Zebedeusza, Apostoł i Ewangelista, usłyszał płynące z wysokości krzyża słowa: „Oto Matka twoja”. Ale najpierw Chrystus powiedział do swej Matki: „Niewiasto, oto syn twój”. Był to przedziwny testament. Kiedy Chrystus odszedł z tego świata, dał swej Matce człowieka, ludzką istotę, by stał się on dla Niej jak syn: Jana. Jego Jej zawierzył. I w konsekwencji tego oddania i tego zawierzenia Maryja stała się Matką Jana. Matka Boga stała się matką człowieka. Od tej godziny Jan „wziął Ją do siebie” i stał się ziemskim stróżem Matki swego Mistrza; synowie bowiem mają prawo i obowiązek troszczyć się o swe matki. Jan stał się z woli Chrystusa synem Matki BOga. I w Janie każda ludzka istota stała się Jej dzieckiem. Obecność Matki w świecie
2. Słowa „wziął Jądo siebie”, rozumiejąc je w ich dosłownym sensie, mówią o zabraniu Maryi na miejsce, gdzie mieszka Jan. Macierzyństwo Maryi w szczególny sposób objawia się tam, gdzie Ona się z nami spotyka: w miejscach, które zamieszkuje, w miejscach, w których czuje się szczególną obecność Matki.
Wiele jest takich miejsc zamieszkanych przez Maryję. Są one najróżniejszego typu; od poświęconego Jej kącika w domu czy maleńkiej kapliczki przydrożnej ozdobionej wizerunkiem Matki Bożej, po zbudowane na Jej cześć kaplice i kościoły. Są też takie miejsca, gdzie obecność Matki jest odczuwana w szczególnie namacalny sposób. Czasem miejsca te promieniują daleko swym światłem i przyciągają ludzi z dalekich stron. Promieniowanie to może rozciągać się na diecezję, cały naród, a czasem na wiele narodów czy nawet kilka kontynentów.
Miejscami tymi są sanktuaria maryjne. W miejscach tych ów wyjątkowy
24
testament Ukrzyżowanego Pana jest przedziwnie aktualny: tam człowiek czuje, że został zawierzony i oddany w ręce Maryi. Człowiek udaje się tam po to, aby spotkać się z Nią jako ze swoją Matką. Otwiera przed Nią swe serce i mówi do Niej o wszystkim. Można rzec – „bierze Ją do siebie”, wprowadza Ją w swoje problemy, które bywają czasem trudne – problemy własne i problemy innych, problemy rodziny, społeczeństw, narodów i całej ludzkości.
3. Czy nie jest w przypadku sanktuarium w Lourdes we Francji? Czy nie jest tak w przypadku Jasnej Góry w Polsce, mego narodowego sanktuarium, które tego roku obchodzi sześćsetletnią rocznicę swego istnienia? Również tam, podobnie jak w wielu innych sanktuariach maryjnych całego świata, słowa dzisiejszej liturgi zdają się rozbrzmiewać z wielką mocą: ” Tyś wielką chlubą naszego narodu” (Jd 15,9) i „…gdy naród nasz był upokorzony … przeciwstawiłaś się naszej zagładzie, postępując prawą drogą przed Bogiem naszym” (Jd, 13,20) W Fatimie słowa te rozbrzmiewają szczególnym echem doświadczeń nie tylko narodu portugalskiego, ale i wielu innych krajów i ludów ziemi, rzeczywiście rozbrzmiewają one echem doświadczenia współczesnej ludzkości jako całości, całej rodziny ludzkiej.
Szczególne wezwanie Jana Pawła II do Fatimy 4. Tak więc przybywam tu dzisiaj, gdyż dokładnie tego samego właśnie dnia ubiegłego roku, na Placu śe. Piotra w Rzymie, podjęto próbę zamachu na życie papieża, co w tajemniczy sposób zbiegło się z rocznicą pierwszych objawień w Fatimie., które miały miejsce 13 maja 1917 roku. Wydaje mi się, że w zbieżości tych dat rozpoznaję szczególne wezwanie, by przybyć na to miejsce. Tak więc jestem tu dzisiaj. Przybyłem, by podziękować Bożej Opatrzności tu, w tym miejscu, które Maryja zdaje się wybrała dla siebie w sposób szczególny. Raz jeszcze powtarzam z prorokiem: „Miseriocordia Domini, quia non sumus consumpti” (Miłosierdzie Pańskie, żeśmy nie zniszczeli” – Lm 3,22) Przybyłem tu szczególnie po to, aby oddać chwałę samemu Bogu: „Niech będzie błogosławiony Pan Bóg. Stwórca nieba i ziemi” – mówię słowami dzisiejszej liturgii (Jd 13,18). Ku Stwórcy nieba i ziemi zanoszę szczególny hymn chwały, którym jest Ona sama, Niepokalana Matka Słowa Wcielonego: ” Błogosławiona jesteś, córko, przez Boga Najwyższego, spomiędzy wszystkich niewiast na ziemi…Twoja ufność nie zatrze się aż na wieki w sercach ludzkich wspominających moc Boga. Niech to sprawi Tobie Bóg, abyś była wywyższona na wieki” (Jd 13,18- 19). U podstaw tej pieśni chwały, którą Kościół śpiewa dziś z radością tu i w tylu innych miejscach na ziemi, znajduje się nieporównywalny z niczym wybór córki rodzaju ludzkiego na Matkę Boga. Dlatego też niech przede wszystkim sam Bóg będzie uwielbiony: Ojciec, Syn i Duch Święty. Niech będą oddane cześć i błogosławieństwo Maryi, która będąc „miejscem zamieszkania Trójcy Świętej” – jest wzorem dla Kościoła. Duchowe macierzyństwo Maryi. 5. Od chwili, kiedy Jezus, umierając na krzyżu, powiedział do Jana: „Oto Matka twoja”, od chwili kiedy „wziął Ją do siebie”, realizuje się w historii niezmierzone
25
duchowe macierzyństwo Maryi. Macierzyństwo oznacza troskę o życie dziecka. Ponieważ Maryja jest Matką nas wszystkich, Jej troska o życie człowieka jest powszechna. Troska matki obejmuje w pełni całe dziecko. Macierzyństwo Maryi ma swój początek w matczynej trosce o Chrystusa. W Chrystusie, u stóp krzyż, przyjęła Jana, a w Janie przyjęła w pełni nas wszystkich. Maryja obejmuje nas szczególną troskliwością w Duchu Świętym. Bowiem jak wyznajemy w naszym Credo, jest ON Dawcą Życia – „Ożywiciela”. Jest ono pokorną służbą Tej, która mówi o sobie: „Oto ja służebnica Pańska” (Łk 1,38)
Spróbujmy, w świetle tajemnicy duchowego macierzyństwa Maryi, zrozumieć niezwykłe orędzie, które rozpoczęło się 13 maja 1917 roku i rozchodząc się po całym świecie, trwało przez kolejne trzy miesiące, aż do 13 października owego roku.
Orędzie fatimskie jest wezwaniem do nawrócenia i pokuty 6. Kościół zawsze uczył i nie przestaje głosić, że objawienie Boże zostało zamknięte w Jezusie Chrystusie, który jest pełnią tego objawienia i „nie należy się już spodziewać żadnego nowego objawienia publicznego przed chwalebnym ukazaniem się Pana naszego Jezusa Chrystusa” (KO 4). Kościół ocenia i osądza prywatne objawienia za pomocą kryterium zgodności z tym jedynym objawieniem publicznym. Jeśli Kościół zaakceptował orędzie z Fatimy, stało się tak przede wszystkim dlatego, że orędzie to zawiera prawdę i wezwanie samej Ewangelii. „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mk 1,15); są to pierwsze słowa, jakie Mesjasz skierował do ludzkości. Orędzie z Fatimy jest w swej istocie wezwaniem do nawrócenia i pokuty, tak jak Ewangelia. Wołanie to rozległo się na początki XX wieku i stąd zostało skierowane szczególnie do obecnego stulecia. Wydaje się, że orędzie Najświętrzej Maryi Panny należy odczytywać w świetle „znaków czasu”, znaków naszych czasów. Wezwniw do pokuty jest wezwaniem matczynym, a jednocześnie mocnym i jednoznacznym. Miłość, która „współweseli się z prawdą” ( por. 1Kor 13,6), potrafi być wymagająca i zdecydowana. Wezwanie do pokuty łączy się, jak zawsze, z wezwaniem do modlitwy. Zgodnie z tradycją wielu wieków Matka Boża Fatimska wskazuje na różaniec, który słusznie określa się mianem „modlitwy Maryi”, modlitwy, w której czuje się Ona z nami w szczególny sposób zjednoczona. Ona sama modli się z nami. Modlitwa różańcowa obejmuje problemy Kościoła, Stolicy św. Piotra, problemy całego świata. Pamiętajmy w niej również o grzesznikach, modląc się by mogli dostąpić nawrócenia i zbawienia. Modlimy się również w nim za dusze w czyśćcu cierpiące. Słowa orędzia zostały skierowane do dzieci w wieku od siedmiu do dziesięciu lat. Dzieci jak Bernadetta z Lourdes, są szczególnie uprzywilejowane w tych objawieniach Matki Bożej. Stąd Jej język jest prosty, w ramach możliwości ich zrozumienia.Dzieci z Fatimy stały się uczestnikami dialogu z Panią z Fatimy i zostały Jej współpracownikami. Jedno z nich żyje po dziś dzień.
Miłość matki do grzeszników
7. Kiedy Jezus powiedział na krzyżu: „Niewiasto, oto syn twój” (J 19,26), na nowy sposób otworzył serce swej Matki, Niepokalane Serce, i ukazał mu nowe wymiary i obszary miłości, do których została wezwana w Duchu Świętym przez moc ofiary krzyża. W słowach z Fatimy wydajemy się odnajdywać ten wymiar macierzyńskiej miłości, która obejmuje swym zasięgiem całą drogę człowieka do Boga; drogę, która prowadzi przez ten świat i która za jego progiem wiedzie przez czyściec. Troska Matki Zbawiciela jest troską o dzieło zbawienia: o dzieło Jej Syna. Jest to troska o zbawienie, o wieczne zbawienie wszystkich. Dziś, kiedy minęło sześćdziesiąt pięć lat od tamtego 13 maja 1917 roku, trudno nie zauważyć, jak zasięg tej zbawczej miłości Matki obejmuje w szczególny sposób nasz wiek. W świetle miłości Matki rozumiemy całe orędzie Pani Fatimskiej. Największą przeszkodą w drodze człowieka do Boga jest grzech, trwanie w grzechu, a wkońcu wyparcie się Boga. Świadome wyrzucenie Boga ze świata ludzkiej myśli. Oderwanie od Niego całej ziemskiej aktywnośi człowieka. Odrzucenie Boga przez człowieka. W rzeczywistości wieczne zbawienie człowieka znajduje się tylko w Bogu. Odrzucenie Boga przez człowieka, jeśli jest zdecydowane, prowadzi logicznie do odrzucenia człowieka przez Boga (por.Mt 7,23; 10,33), do potępienia. Czy Matka, która całą miłością, jaką budzi w Niej Duch Święty, pragnie zbawienia każdego, może milczeć w obliczu kwestionowania samej podstawy ich zbawienia? Nie, nie może. Tak więc, ponieważ orędzie Matki Boskiej Fatimskiej jest orędziem macierzyńskim, jest ono silne i jednoznaczne. Brzmi poważnie. Brzmi jak mowa Jana Chrzciciela na brzegu Jordanu. Nawołuje do pokuty. Ostrzega. Wzywa do modlitwy. Poleca różaniec. Orędzie jest skierowane do każdego człowieka. Miłość Matki Zbawiciela dosięga każdego miejsca, które dotknęło dzieło zbawienia. Jej troska rozciąga się na każdą jednostkę naszych czasów, na wszystkie społeczeństwa, narody i ludy. Społeczeństwa zagrożone przez apostazję stoją przed groźbą degradacji moralnej. Upadek moralności pociąga za sobą upadek społeczeństw. Poświęcenie sercu Matki 8. Chrystus powiedział na krzyżu: „Niewiasto, oto syn twój!”. Tymi słowami otworzył On nową drogę do serca swej Matki. Chwilę poźniej rzymski żołnierz przebił włócznią bok Ukrzyżowanego. Przebite serce stało się znakiem odkupienia, wyjednanego przez śmierć Baranka Bożego. Niepokalane Serce Maryi, otwarte słowami: „Niewiasto, oto syn twój!”, jest duchowo zjednoczone z sercem Jej Syna, otwartym włócznią żołnierza. Serce Maryi zostało otwarte przez tę samą miłość do człowieka i do całego świata, którą Chrystus umiłował człowieka i świat, oddając się za nich na krzyży, aż Jego sercu zadała cios włócznia żołnierza. Poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Maryi oznacza przybliżenie się, przez wstawiennictwo Matki, do źródła życia wytryskającego z Golgoty. Źródło to nieprzerwanie wylewa odkupienie i łaskę. W nim dokonuje się wynagrodzenie za grzech świata. Jest to nieustanne źródło nowego życia i świętości. Poświęcenie świata Niepokalanemu Sercu Matki oznacza powrót pod krzyż Syna. Oznacza poświęcenie świata przebitemu sercu Zbawiciela, przyprowadzenie go z powrotem do źródła jego odkupienia. Odkupienie pozostaje zawsze większe niż grzechy człowieka i „grzech świata”. Moc odkupienia jest nieskończenie wyższa niż całe zło w człowieku i w świecie. Serce Matki jest tego świadome bardziej niż jakiekolwiek serce we wszechświecie, widzialnym i niewidzialnym. Tak więc wzywa nas Ona. Wzywa nas nie tylko do nawrócenia; wzywa nas do przyjęcia Jej macierzyńskiej pomocy w naszym powrocie do źródła odkupienia.
9. Poświęcenie się Maryi oznacza przyjęcie Jej pomocy w ofiarowaniu nas samych i całej ludzkości Temu, który jest święty, nieskończenie święty; oznacza przyjęcie Jej pomocy – przez uciekanie się do Jej macierzyńskiego serca, które otworzyło się pod krzyżem na miłość do każdej ludzkiej istoty, do całego świata – aby ofiarować świat, poszczególne ludzkie istoty, ludzkość jako całość i wszystkie narody Temu, który jest nieskończenie święty. Boża świętość objawiła się w odkupieniu człowieka, świata, całej ludzkości i narodów: odkupienie dokonane przez ofiarę krzyża. „A za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie – powiedział Jezus (J 17,19). Na mocy odkupienia świat i człowiek zostali poświęceni. Zostali poświęceni Temu, który jest nieskończenie święty. Zostali ofiarowani i zawierzeni samej Miłości, Miłości miłosiernej.
Matka Chrystusa wzywa nas, zaprasza nas, do włączenia się z Kościołem żywego Boga w poświęcenie świata, w ten akt zawierzenia, przez który świat, ludzkość jako całość, narody i każda poszczególna osoba ludzka zostają przedstawieni Odwiecznemu Ojcu na mocy odkupienia wyjednanego przrz Chrystusa. zostają ofiarowani w sercu Odkupiciela, które zostało przebite na krzyżu
Orędzie jest zakorzenione w Ewangelii 10. Wołanie zawarte w orędziu Maryi z Fatimy jest tak głęboko zakorzenione w Ewangelii i w całej Tradycji, że Kościół czuje, iż orędzie to nakłada na niego obowiązek wysłuchania go. Kościół odpowiedział przez sługę Bożego Piusa XII (którego konsekracja biskupia miała miejsce dokładnie 13 maja 1917 roku). Poświęcił on Niepokalanemu Sercu Maryi rodzaj ludzki, a szczególnie narody Rosji. Czy to poświęcenie nie było odpowiedzią na ewangeliczną wymowę wezwania z Fatimy? W konstytucji dogmatycznej o Kościele (Lumen Gentium) i w konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym ( Gaudium et Spes) II Sobór Watykański obszernie wyjaśnia związki łączące Kościół i współczesny świat. Co więcej, jego nauka o szczególnym miejscu Maryi w tajemnicy Chrystusa i Kościoła zaowocowała nazwaniem Maryi przez Pawła VI „Matką Kościoła”, przez co wskazał on na głębszą naturę Jej zjednoczenia z Kościołem i Jej troski o świat, o ludzkość, o każdą ludzką istotę i o wszystkie narody; co znajduje swój wyraz w Jej macierzyństwie. To przyniosło dalsze pogłebienie rozumienia znaczenia aktu poświęcenia, którego Kościół ma dokonać z pomocą Serca Chrystusowej Matki i naszej. Zaparcie się Boga
11. Dziś Jan Paweł II, następca Piotra, kontynuator dzieła Piusa, Jana i Pawła, a szczególnie dziedzic II Soboru Watykańskiego, staje przed Matką Syna Bożego w Jej Sanktuarium w Fatimie. W jakim celu tu przybył? Staje, odczytując raz jeszcze, z drżeniem serca, macierzyńskie wezwanie do pokuty, do nawrócenia, naglący apel Serca Maryi, który rozległ się w Fatimie sześćdziesiąt pięć lat temu. Tak, odczytuje raz jeszcze, z drżeniem serca, widząc jak wiele ludów i społeczeńst – jak wielu chrześcijan – poszło w przeciwnym kierunku aniżeli ten, który wskazuje fatimskie orędzie.
Grzech zadomowił się na dobre w świecie, negacja Bogo szerzy się poprzez ideologię, zamysły i plany istot ludzkich. Ale z tego właśnie powodu ewangeliczne wezwanie do pokuty i nawrócenia, wyrażone w orędziu Matki, pozostaje wciąż aktualne. Jest jeszcze bardziej aktualne niż sześćdziesiąt pięć lat temu. Jest jeszcze bardziej naglące. Ma ono stać się tematem przyszłorocznego Synodu Biskupów, do którego już się przygotowujemy.
Następca Piotra staje tu także jako świedek niezamierzonego ludzkiego cierpienia, świadek niemal apokaliptycznego niebezpieczeństwa zagrażającego narodom i całej ludzkości. Stara się on ogarnąć te cierpienia swym słabym ludzkim sercem, stając wobec tajemnicy serca Matki, Niepokalanego Serca Maryi.
W obliczu tych cierpień, ze świadomością zła, jakie szerzy się w świecie i zagraża poszczególnym osobom ludzkim, narodom i całej ludzkości, następca Piotra staje tu z głęboką wiarą w odkupienie świata, zbawczą miłość, która zawsze pozostaje silniejsza, zawsze potężniejsza niż wszelkie zło.
Moje serce cierpi widząc grzech świata i szereg niebezpieczeństw zbierających się nad ludzkością jak ciemne chmury; równocześnie jednak raduje się nadzieją, gdy podejmuję to, co uczynili już moi poprzednicy, kiedy poświęcili świat Sercu Matki, kiedy poświęcili temu sercu, szczególnie te ludy, które najbardziej potrzebujątego poświęcenia. Akt ten oznacza poświęcenie świata Temu, który jest nieskończoną świętością. Świętość ta oznacza odkupienie, oznacza miłość potężniejszą od zła.
Żaden >grzech świata< nie zdoła zwyciężyć tej Miłości. Akt ten został ponowiony raz jeszcze. Wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie, zgodnie z coraz nowymi „znakami czasu”. Trzeba do niego nieustannie powracać. Trzeba go podejmować wciąż na nowo.
Wiara kościoła 12. Autor Apokalipsy pisał: „I Miasto Święte – Jeruzalem Nowe ujrzałem zstępujące z nieba do Boga, przystrojone jak oblubienica zdobna w klejnoty dla swego męża. I usłyszałem donośny głos mówiący od tronu >Oto przybytek Boga z ludźmi: i zamieszka wraz z nimi i będą oni Jego ludem, a On będzie Bogiem z nimi< (Ap 21,2-3). Jest to wiara, którą żyje Kościól. Jest to wiara z którą lud Boży kroczy w swej pielgrzymce. „Przybytek Boga z ludzmi” jest już dziś wśród nas. W tym przybytku jst serce Oblubienicy i Matki, Maryi, serce ozdobione klejnotem Niepokalanego Poczęcia. Serce Oblubienicy i Matki, które słowem Jej Syna zostało otwarte pod krzyżem na nową wielką miłość do człowieka i świata. Serce Oblubienicy i Matki, które jest świadome cierpień jednostek i społeczeństw na ziemi. Lud Boży pielgrzymuje na ziemi w kierunku eschatologicznym. Pielgrzymuje w stronę wiecznego Jeruzalem, w stronę „przybytku Boga z ludźmi”. Tam Bóg „otrze z ich oczu wszelką łzę, a śmierci już odtąd nie będzie. Ani żałoby, ni krzyku, ni trudu już odtąd nie będzie, bo pierwsze rzeczy przeminęły”. Obecnie jednak „pierwsze rzeczy” wciąż jeszcze istnieją. Stanowią one doczesne tło naszej pielgrzymki. Dlatego spoglądamy na Zasiadającego na tronie, który mówi: Oto czynię wszystko nowe” (Ap21,5). I razem z Ewangelistą i Apostołem staramy się dostrzeć oczyma wiary „nowe niebo i nową ziemię”, bo „pierwsza ziemia i pierwsze niebo” przeminęły.
Na razie jednak „pierwsza ziemia i pierwsze niebo” wciąż jeszcze istnieją wokół nas i w nas. Nie możemy ich lekceważyć. Pozwala nam to jednak zrozumieć, jak niezmierzona łaska została udzielona nam, istotom ludzkim, kiedy w środku naszego pielgrzymowania, na horyzoncie wiary naszych czasów pojawia się „wielki znak, Niewiasta” (Ap 12,1). Tak, zaprawdę możemy potórzyć: „Błogosławiona jesteś, córko przez Boga Najwyższego, z pomiędzy wszystkich niewiast na ziemi…przeciwstawiła się naszej zagładzie, postępując prawą drogą przed Bogiem naszym”. Zaprawdę, jesteś błogosławiona. Tak tutaj i w całym Kościele w sercu każdej osoby i w całym świecie bądź błogosławiona, o Maryjo, o słodka Matko.
Jan Paweł II, Akt zawierzenia Matce Bożej Fatima, 13 maja 1982 roku i Bazylika św. Piotra w Rzymie, 25 marca 1984 roku 1. „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko!” Ze słowami tej antyfony, którą modli się od wieków Chrystusowy Kościół, staję dziś na miejscu przez Ciebie wybranym i szczególnie przez Ciebie umiłowanym, Matko, w Jubileuszowym Roku Odkupienia. Staje w szczególnym poczuciu jedności z wszystkimi Pasterzami Kościoła z którymi wspólnie stanowimy jedno ciało i jedno kolegium tak, jak z woli Chrystusa Apostołowie byli w jedności z Piotrem. W poczuciu tej jedności wypowiadam słowa niniejszego aktu, w którym raz jeszcze pragnę zawierzyć „nadzieje i obawy” Kościoła w świecie współczesnym. Przed czterdziestu laty, a także w dziesięć lat później, Twój Sługa papież Pius XII, mając przed oczyma bolesne doświadczenia rodziny ludzkiej zawierzył i poświęcił Twemu Niepokalanemu Sercu cały świat, a zwłaszcza te narody, które stanowiły przedmiot Twej szczególnej miłości i troski. Ten świat ludzi i narodów mam przed oczami również dzisiaj, kidy pragnę ponowić zawierzenie i poświęcenie dokonane przez mojego Poprzednika na stolicy Piotrowej: świat kończącego się drugiego tysiąclecia, świat współczesny, nasz dzisiejszy świat. Kościół na II Soborze Watykańskim odnowił świadomość swego posłannictwa w tym świecie, pomny na słowa Pana: „Idźcie…i nauczajcie wszystkie narody…oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” (Mt 22,19-20). I dlatego, o Matko ludzi i ludów, Ty, która znasz „wszystkie ich cierpienia i nadzieje”, Ty, która czujesz po macierzyńsku wszystkie zmagania między dobrem a złem, pomiędzy światłością i ciemnością, jakie wstrząsają współczesnym światem – przyjmij nasze wołanie skierowane w Duchu Świętym wprost do Twojego Serca i ogarnij miłością Matki i Służebnicy ten nasz ludzki świat, który Ci zawierzamy i poświęcamy, pełni niepokoju o doczesny i wieczny los ludzi i ludów. W szczególny sposób zawierzamy Ci i poświęcamy tych ludzi i te narody, które tego najbardziej potrzebują. „Pod Twoją obronę uciekamy się, Święta Boża Rodzicielko! Naszymi prośbami racz nie gardzić w potrzebach naszych!” Racz nie gardzić! Przyjmij naszą ufność pokorną i nasze zawierzenie! 2. „Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne” (J 3,16). Ta to właśnie miłość kazała Synowi Bożemu poświęcić siebie samego za wszystkich ludzi: ” Za nich Ja poświęcam w ofierze samego siebie, aby i oni byli uświęceni w prawdzie” (J 17,19). Mocą tego „poświęcenia w ofierze” uczniowie wszystkich czasów są powołani do żywego uczestnictwa w dziele zbawienia świata; do dopełniania tego, czego nie dostaje cierpieniom Chrystusa dla dobra jego Ciała, którym jest Kościół (por.Kol 1,24; 2 Kor 12,15). Gdy dzisiaj staję przed Tobą, Matko Chrystusa, pragnę wraz z całym Kościołem, wobec Twego Niepokalanego Serca, zjednoczyć się z Odkupicielem naszym w tym poświęceniu za świat i ludzkość, które tylko w Jego Boskim sercu ma moc przebłagać i zadośćuczynić! Moc tego poświęcenia trwa przez wszystkie czasy, ogarnia wszystkich ludzi, ludy i narody, przewyższa zaś wszelkie zło, jakie duch ciemności zdolny jest rozniecić w sercu człowieka i jego dziejach: jakie też rozniecił w jego czasach. Z tym poświęceniem Odkupiciela naszego, przez posługę następcy Piotra, jednoczy się Kościół: Ciało Mistyczne Chrystusa. O, jakże głęboko czujemy potrzebę poświęcenia za ludzkość i świat: za nasz współczesny świat, w jedności z samym Chrystusem! Odkupieńcze dzieło Chrystusa ma się stawać przecież udziałem świata przez Kościół. O, jakże nas przeto boli wszystko, co w Kościele, w każdym z nas, jest przeciwne świętości i poświęceniu! Jakże nas boli to, że wezwanie do pokuty, nawrócenia, modlitwy nie spotkało się i nie spotka z takim przyjęciem, jak powinno! Jakże nas boli, że tak ozięble uczestniczymy w dziele Chrystusowego Odkupienia! Że tak niewystarczająco dopełniamy na swoim ciele to, czego „nie dostaje cierpieniom Chrystusa” (Kol 1,24). Niechże więc będą błogosławione wszystkie dusze, które są posłuszne wezwaniu Odwiecznej Miłości. Niech będą błogosławieni wszyscy ci, którzy dzień po dniu, z niewyczerpaną hojnością, przyjmują Twoje wezwanie, o Matko, do czynienia tego, co powie Twój Syn, Jezus (por. J 2,5), dając Kościołowi i światu radosne świadectwo życia natchnionego Ewangelią. Bądź błogosławiona Ty nade wszystko, Służebnico Pańska, która najpełniej jeste posłuszna temu, Bożemu wezwaniu! Bądź pozdrowiona Ty, która jesteś cała zjednoczona z odkupieńczym poświęceniem Twojego Syna!
Matko Kościoła! Poświęcaj Ludowi Bożemu na drogach wiary, nadziei i miłości! Pomóż nam żyć całą prawdą Chrystusowego poświęcenia za całą rodzinę ludzką w świecie współczesnym. 3. Zawierzając Ci, o Matko, świat, wszystkich ludzi i wszystkie ludzy, zawierzamy Ci także samo to poświęcenie za świat, składając je w Twym macierzyńskim Sercu.
O Serce Niepokalane! Pomóż nam przewyciężyć grozę zła, które tak łatwo zakorzenia się w sercach współczesnych ludzi – zła, które w swych niewymiernych skutkach ciąży już nad naszą współczesnością i zdaje się zamykać drogi ku przyszłości!
Od głodu i wojny – wybaw nas! Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas! Od grzechów przeciw życiu człowieka od jego zarania – wybaw nas! Od nienawiści i podeptania godności dziecka Bożego – wybaw nas! Od wszelkich rodzajów niesprawiedliwości w życiu społecznym, państwowym i międzynarodowym – wybaw nas! Od deptania Bożych przykazań – wybaw nas! Od usiłowań samej prawdy o Bogu w sercach ludzkich – wybaw nas! Od grzechów przeciw Duchowi Świętemu – wybaw nas! Wybaw nas! Przyjmij, o Matko Chrystusa to wołanie nabrzmiałe cierpieniem wszystkich ludzi. Nabrzmiałe cierpieniem całych społeczeństw! Niech jeszcze raz objawi się w dziejach świata nieskończona potęga Miłości miłosiernej! Niech powstrzyma zło! Niech przetworzy sumienia! Niech w Sercu Niepokalanym odsłoni się dla wszystkich światło Nadziei!
Akt zawierzenia świata Matce Bożej przez Jana Pawła II 13 maja 1991 roku
1. „Matko Odkupiciela… Gwiazdo morska, do nieba ścieżko najprościejsza, Tyś jest przechodnią bramą do raju wiecznego…racz podźwignąć, prosimy, lud upadający, w grzechach swych uwikłany, powstać z nich pragnący”. Dziś zgromadzeni u Twoich stóp w Civa da Iria, Matko Chrystusa i Matko Kościoła, raz jeszcze zwracamy się do Ciebie, aby podziękować za wszystko, coś uczyniła w ciągu tych trudnych lat dla Kościoła, dla każdego z nas i dla całej ludzkości. 2. „Monstra te esse matrem!” Ileż razy kierowaliśmy do Ciebie to wezwanie! Dziś jesteśmy tu, aby dziękować, żeś zawsze nas wysłuchiwała, że okazywałaś się Matką: Matko misyjnego Kościoła idącego drogami ziemi ku trzeciemu mulenium chrześcijaństwa, Matko ludzi, dziękujemy Ci za nieustanną opiekę, która pozwoliła nam uniknąć katastrof i nieodwracalnych zniszczeń, umożliwiła postęp i osiągnięcie nowoczesnych zdobyczy społecznych. Matko narodów, dziękujemy za te niespodziewane przemiany, które przywróciły wiarę w przyszłość narodom nazbyt już długo pozostającym w ucisku i upokarzanym; Matko życia, dziękujemy Ci za liczne znaki mówiące o tym, że jesteś z nami, że chronisz nas przed złem i przed mocami śmierci; byłaś mi Matką zawsze, a w sposób szczególny 13 maja 1981 roku, kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność; Matko każdego człowieka, walcząca o życie, które nie zna śmierci. Matko ludzkości, odkupionej krwią Chrystusa. Matko miłości doskonałej, Matko nadziei i pokoju. Święta Matko Odkupiciela. 3. „Monstra te esse matrem!” Tak, nieprzestawaj okazywać, że jesteś Matką wszystkich, świat bowiem potrzebuje Ciebie. Nowa sytuacja narodów i Kościoła wciąż pozostaje chwiejna i niepewna. Wciąż jeszcze istnieje niebezpieczeństwo, że miejsce marksizmu zająć może ateizm w innej postaci, który wychwalając wolność zmierza do zniszczenia samych korzeni moralności ludzkiej i chrześcijańskiej. Matko nadziei, bądź nam towarzyszką drogi, towarzyszką drogi człowieka schyłku XX w., ludzi wszystkich kultur i ras, wszystkich stanów i każdego wieku. Bądź towarzyszką narodów w ich dążeniu do solidarności i miłości wzajemnej. Bądź z młodymi, bohaterami dni pokoju, które nadejdą. Potrzebują Ciebie narody, które niedawno odzyskały przestrzenie wolności i teraz budują swoją przyszłość. Potrzebuje Ciebie Europa, która od Zachodu po Wschód – nie zdoła odnaleźć swojej prawdziwej tożsamości, jeżeli na nowo nie odkryje wspólnych chrześcijańskich korzeni. Potrzebuje Ciebie świat, ażeby położyć kres tak wielu i tak gwałtownym konfliktom, które wciąż jeszcze są jego udręką. 4. „Monstra te esse matrem!” Okaż się Matką ubogich – tego, który umiera z głodu, jest śmiertelnie chory, tego, kogo spotyka krzywda i niesprawiedliwość, kto nie znajduje pracy, kto bezdomny nie ma gzdzie się schronić, kto z dala od Boga rozpaczliwie i daremnie szuka uciszenia. Pomóż nam bonić życia, które jest odbiciem miłości Boga , pomóż bronić go zawsze, od świtu aż po jego naturalny zachód. Okaż się Matką jedności i pokoju. Niech nadejdzie kres przemocy i niesprawiedliwości wszędzie tam, gdzie one istnieją, niech w rodzinach rozkwita jedność i zgoda, a pomiędzy narodami wzajemne zrozumienie i szacunek; niech pokój, prawdziwy spokój zapanuje na całym globie ziemskim! Maryjo, daj światu Chrystusa, który jest naszym pokojem. Niechaj narodów nie dzieli już nienawiść i pragnienie zemsty; świat zaś niech nie ulegnie mirażom fałszywego dobrobytu, który zabija godność osoby i wystawia na nieustanne ryzyko całe stworzenie. Okaż się Matką nadziei! Czuwaj na czekającej nas jeszcze drodze.
Czuwaj nad ludźmi, nad narodami w naowej sytuacji, którym nadal zagraża widmo nowej wojny. Czuwaj nad odpowiedzialnymi za losy państw i nad tymi, co w swoich rękach mają przyszły los ludzkości.
Czuwaj nad Kościołem zawsze narażonym na zasadzki ducha tego świata. W sposób szczególny czuwaj nad najbliższym zgromadzeniem Synodu Biskupów, ważnym etapem na drodze nowej Ewangelizacji Europy. Czuwaj nad moją posługą następcy Piotra, która jest służbą Ewangelii i służbą ludziom, i kierują ja ku nowym horyzontom misyjnej działalności Kościoła.
FATIMSKIE ORĘDZIE. MISYJNE KAZANIE KS. BISKUPA PIOTRA TURZYŃSKIEGO WYGŁOSZONE 4 KWIETNIA 2017
W tym czasie misji brzmi szczególnie mocno wezwanie do nawrócenia. Jest to wezwanie, byśmy sami jeszcze głębiej uwierzyli w Boga oraz naszą modlitwą, cierpieniem, ofiarą wypraszali nawrócenie światu i naszym bliźnim. Wczoraj bardzo mocno poruszyła nas wizja piekła, którą miały dzieci fatimskie. Oto jest na świecie grzech i zło. Człowiek niszczy sam siebie, swoją duszę i skazuje się na nieszczęście. To jest pierwsza tajemnica fatimska, że zło wyniszcza. Orędzie fatimskie jest bodaj najbardziej prorockim orędziem ze wszystkich objawień maryjnych, bo Maryja tu mówi o tym, co będzie się działo. Obiecuje również, jeśli będziecie prosić o pokój, to wojna się skończy. I I Wojna Światowa się skończyła. Jeśli ludzie się nawrócą, to będzie pokój, a jeśli nie, przyjdzie gorsza wojna. Niestety, XX wiek doświadczył strasznej II Wojny Światowej. Maryja również mówiła dzieciom: proście o nawrócenie Rosji. Jeśli Rosja się nie nawróci, to wiele zła się dokona i wiele narodów straci swoje istnienie. Jest to zapowiedź początku komunizmu i sowieckiej Rosji w 1917 roku. To są proroctwa. Maryja mówi o złu, do jakiego zdolny jest człowiek, ale Maryja nie zostawia w rozpaczy i w smutku. Druga tajemnica dotyczy Jej Niepokalanego Serca. Prosi, aby wynagradzać i zawierzać się Jej Niepokalanemu Sercu. To Niepokalane Serce jest ratunkiem. Maryja prosi dzieci o różaniec, o to by z Nią były przez kolejne miesiące 13 dnia i o pięć pierwszych sobót miesiąca na cześć Niepokalanego Serca. Jej Serce okazuje się zwycięskie. Kiedy popatrzymy na historię, to jest niezwykłe, ile razy Maryja chroniła świat.
Trzecia tajemnica fatimska była absolutną tajemnicą. Dzieci od Maryi otrzymały nakaz, aby jej nie wyjawiać. W 1944 roku siostra Łucja zachorowała ciężko na płuca. Biskup poprosił ją, żeby spisała trzecią wizję, trzecią tajemnicę. Siostra posłuchała. Kopertę z tekstem biskup przekazał Ojcu Świętemu. Święty Jan Paweł II poprosił o kopertę po zamachu 13 maja 1981 roku, gdy odzyskał zdrowie. Dla papieża było jasne, że 13 maja to nie jest przypadkowa data. Ojciec Święty nie miał wątpliwości, że to Maryja go ocaliła. Poprosił, aby mu przyniesiono z archiwum spisaną trzecią tajemnicę fatimską. Przez długi czas ta tajemnica była nieznana wszystkim. A w 2000 roku papież ogłosił tekst napisany przez siostrę Łucję. Papież wiele razy nawiązywał do tej tajemnicy i do opieki Matki Bożej i mówił, że różaniec, Maryja, to nie są pociski, to nie są wojska, armie, ale to jest olbrzymia siła. Po opublikowaniu tej tajemnicy fatimskiej kardynał Ratzinger, który był wtedy bliskim współpracownikiem papieża, napisał też taki komentarz teologiczny. Co jest w trzeciej wizji? Siostra Łucja pisze, że po prawej stronie Matki Bożej zobaczyła anioła z ognistym mieczem. I ten anioł mówił: pokuta, pokuta, pokuta. To było wezwanie do pokutowania, do wynagrodzenia za zło, za grzechy. Pod Matką Bożą wizja jakby w zwierciadle. Siostra Łucja pisze, że było wzgórze, na którym był krzyż z nieociosanych belek. Wzgórze bardzo strome, położone w mieście. Cała sceneria była przerażająca. Miasto było pełne ruin. Do krzyża stromą ścieżką idzie biskup w białej sutannie, a z nim inni biskupi, księża, siostry, świeccy, młodzi, starsi idą w jakiejś procesji. Przechodzą obok trupów. Miasto jakby po wielkiej wojnie zniszczone i pełne ofiar. Obraz jest pełen dramatyzmu. Są żołnierze, którzy strzelają. Ginie biały biskup i giną ludzie, którzy są razem z nim. A aniołowie z wysokości krzyża do ampułek zbierają ich krew i potem tą krwią kropią świat. Ta wizja była przerażająca i bolesna. Śmierć, cierpienie, zło i wędrówka do krzyża jako do ocalenia. Jan Paweł II, kard. Józef Ratzinger są zgodni, że to jakoś się wypełniło. Krew papieża została przelana 13 maja 1981 roku w czasie zamachu, ale papież nie zginął, a zawdzięcza to Maryi i modlitwom Kościoła. W interpretacji teologicznej wizji Jan Paweł II i kard. Ratzinger mówią, że dzieje świata nie są zdeterminowane. My nie jesteśmy jakimiś marionetkami, my mamy też wpływ, możemy ocalić świat, możemy uratować ludzi. Cały Plac św. Piotra od razu po zamachu był na kolanach, a różaniec, w naszych kościołach i domach. Modliliśmy się, żeby Pan Bóg uratował Ojca Świętego. Ta wizja mówi nam, że my możemy współdziałać z Bogiem, że historia nie jest tak zaplanowana, że musi się wydarzyć, że musi być wojna, że musi być źle.
Jan Paweł II był przekonany, że to Maryja go uratowała. Rok później pojechał do Fatimy, aby podziękować Matce Bożej. Jako wotum zawiózł tam kulę, która utkwiła w jego ciele. Zadziwiające, że ta kula pasowała do korony. Skrzydła korony tak są połączone, że w środku jest mały otwór. I ta kula została tam wsadzona. Do dzisiaj jest jako wotum ocalenia. Papież wtedy oddał świat Matce Bożej, Jej Niepokalanemu Sercu. Miało to być zawierzenie zrobione we wszystkich diecezjach świata, we wszystkich kościołach, ale nie udało się rozesłać tego tekstu na czas. Więc papież jeszcze raz w roku maryjnym, dwa lata później w 1984 roku zawierzył świat i Rosję Matce Bożej. Siostra Łucja miała jeszcze wiele razy wizje Maryi. O tym nie mówiła, dopiero pod koniec życia opowiada, że ten 1984 rok był bardzo ważny. Świat był na krawędzi wojny atomowej i to zawierzenie świata Matce Boże ocaliło świat, było bardzo ważne. Pan Bóg posługuje się Janem Pawłem II. Upada komunizm, upada mur berliński. To są niezwykłe rzeczy. Dokument rozwiązujący Związek Radziecki był podpisany 8 grudnia. Dla nas to jest jasne – Uroczystość Niepokalanego Poczęcia. W 1991 roku przywódcy Rosji, Białorusi, Ukrainy w Puszczy Białowieskiej od strony Białorusi podpisują akt rozwiązania Związku Radzieckiego. Przecież oni nie wybierali tej daty, nie czekali na święto maryjne. Odczytujemy to jako Boży znak, że Maryja ma moc. Dzięki temu wiele krajów Europy odzyskało wolność. Warto dodać też, że w 1984 roku, kiedy papież ofiarował świat po raz drugi Matce Bożej, jego wysłannik, biskup słowacki Pavol Hnilica pojechał w przebraniu z drugim księdzem do Moskwy, na Kreml udając turystę. Poszli na Kreml i tam w muzeum dostępnym dla turystów przeczytali akt oddania świata i Rosji Matce Bożej. Potem odprawili Mszę. Bardzo ciekawe jest to, że zasłonili się gazetą „Prawda” i celebrowali po cichutku Mszę Świętą. Potem nasi polscy zakonnicy, franciszkanie w 1996 roku postawili figurę Matki Bożej Fatimskiej na chwilę modlitwy na Placu Czerwonym. Przewozili ją w futerale na kontrabas.
Wizja trzeciej tajemnicy jest przerażająca. Są tacy komentatorzy, którzy mówią, że nie do końca jeszcze spełniona. Tajemnica pozostaje tajemnicą. Świat jest w rękach Bożych i Pan Bóg nas nie zostawił, przysłał Matkę Bożą. Przez nią prosi o modlitwę, o ofiarę, o ofiarowanie cierpienia. Prosi o nasze nawrócenie, żebyśmy byli blisko Niego. Prosi, żebyśmy odmawiali różaniec i wypraszali nawrócenie grzeszników, świata, Rosji.
Trzeba, żebyśmy uwierzyli. Nasza modlitwa ma sens, nasz różaniec, nasze ofiary zmieniają świat i sprawiają, że zło nie zwycięża tak łatwo. Niech to orędzie fatimskie da nam nadzieję. Choć mówi nam o realizmie zła, grzechu, piekła, to daje nam nadzieję. Maryja jest mocniejsza od każdej broni, od wszystkich armii i my z Nią jesteśmy. Amen.
POKÓJ TO NIE ŚWIĘTY SPOKÓJ KAZANIE MISYJNE KS. KRZYSZTOFA DUKIELSKIEGO 6.04.2017 Objawienia w Fatimie to orędzie pokoju. Matka Boża przynosi warunki jakie trzeba spełnić, aby on zaczął królować w naszym sercu i naszym otoczeniu. Świat ma problem z pokojem. Ostatnie wydarzenia: użycie bomby chemicznej w Syrii, zamachy w Szwecji, ideologie, które w imię tolerancji zadają śmierć najsłabszym i osobom nieuleczalnie chorym, niosąc w swoim nauczaniu pogardę do życia, wartości, Boga – to wszystko stawia nas wobec bardzo
trudnego pytania, jak mamy budować pokój? Sięgnijmy do orędzia fatimskiego. Matka Boża mówi do dzieci: „Jeśli ludzie będą czynili to, o co proszę, to wiele dusz się nawróci i nastanie pokój na świecie. Obecna wojna zbliża się już ku końcowi, lecz jeśli ludzie nie przestaną obrażać Boga, to nie minie wiele czasu, a za pontyfikatu Piusa XI rozpocznie się nowa wojna, jeszcze straszniejsza. Kiedy pewnej nocy zobaczycie nieznane światło, wiedzcie, iż jest to znak od Boga i że zbliża się czas kary na świat za liczne jego zbrodnie. Karą tą będzie wojna, głód, prześladowanie Kościoła i Ojca Świętego. Aby temu zapobiec, Ojciec Święty powinien poświęcić ludzkość Memu Niepokalanemu Sercu i aby w pierwsze soboty każdego miesiąca utrwaliła się praktyka Komunii świętych, wynagradzających za ludzkie grzechy. Jeśli Moje prośby zostaną spełnione, Rosja nawróci się i nastanie pokój. W przeciwnym wypadku, zaczną się szerzyć przewrotne, bezbożne nauki powodujące wojny i prześladowania Kościoła. Ojciec Święty będzie musiał dużo wycierpieć. Wielu dobrych ludzi zostanie umęczonych, a wiele narodów zostanie zniszczonych. W końcu Moje Niepokalane Serce zatriumfuje. Ojciec Święty poświęci Mi Rosję i zostanie ona nawrócona, a dla świata nastanie okres pokoju”. Odpowiedzmy sobie najpierw czym jest pokój, widziany oczami ludzi wiary? Prawdziwy pokój to nie święty spokój! A więc co? „Pokój serca, bez końca – doświadczy tego ten, kto otworzy drzwi Duchowi Świętemu. To zupełnie inny stan niż „święty spokój”, dawany przez pieniądze i władzę” – mówi papież Franciszek. I wskazuje, że świat chce dać pokój przez pieniądze: to pokój bogactw. Podobnie ma się sprawa z pokojem, który przynosi władza. Jest to „pokój Herodowy” – wystarczy jakiś zamach stanu i taki pokój znika. Złudny jest także pokój przynoszony przez próżność i popularność. Czym jest więc prawdziwy pokój? „Pokój Jezusa to Osoba, Duch Święty!” – doprecyzuje Franciszek. „W sam dzień zmartwychwstania Jezus przychodzi do Wieczernika i pozdrawia: «Pokój wam. Przyjmijcie Ducha Świętego». „Jeśli macie ten pokój Ducha, jeśli macie w sobie Ducha i jesteście tego świadomi, nie strwoży się wasze serce. Możecie być tego pewni” – mówił papież. Co to znaczy w praktyce prawdziwy pokój serca, pokazuje życie św. Jana Pawła II. Pierwszym momentem całkowitego zaufania Maryi była śmierć matki, potem brata, gdy z dziecięcą ufnością powtarzał: jeśli nie mam już mamy ziemskiej, to Ty bądź moją mamą. Drugim, bardzo ważnym wydarzeniem był wybuch wojny i śmierć ojca. Zostaje sam w tak ekstremalnie trudnym czasie. W jego ręce dostaje się książka św. Ludwika Marii Grignion de Montfort pt. Traktat o prawdziwym nabożeństwie do Najświętszej Maryi Panny. Znajdujemy w niej takie słowa: „Jestem CAŁY TWÓJ – i dzisiaj, i do końca moich dni, i przez całą wieczność. Możesz obchodzić się ze mną jak ze wszystkimi kwiatami Twego ogrodu: zabrać mnie stąd, choćby i dziś, i przesadzić w inne miejsce; odlewać wodą pociech lub dotknąć suszą oschłości i trudu, otoczyć pięknymi kwiatami ludzi bliskich i przyjaznych lub cierniami niechętnych i wrogich. Możesz dać mi obfitość pokarmu lub jałową glebę głodu, braków i niepowodzeń, a nawet odciąć mnie od korzeni życia i zdrowia, bo wiem, że w Twoich rękach będzie mi najlepiej. Chcę we wszystkim podobać się tylko Tobie, o Różo mistyczna, Różo męki i chwały, najpiękniejszy Kwiecie nieba i ziemi. Czyń ze mną, co tylko chcesz”, Karol Wojtyła odkrywa prawdę, że jego życie jest kwiatem w ogrodzie Matki Bożej. Ona, kochająca Matka, opiekuje się tym kwiatem, cieszy, fascynuje. I ta prawda daje pokój serca.
Pokój serca to dar od Pana i Jego Matki, który daje pewność, że z każdej życiowej sytuacji, nawet najboleśniejszej, można wyciągnąć dobro. W takim duchu trzeba patrzeć na pamiętny 13 maja 1981 r., gdy na placu św. Piotra rozległy się strzały. Jan Paweł II miał wówczas zginąć. Mówią to wszyscy: kryminolodzy, lekarze, a nawet sam zamachowiec. A jednak miało miejsce coś, co dla nas stało się bez wątpienia cudem. Papież, choć po ludzku bezbronny w tym starciu, nie był jednak sam. Po zamachu powiedział: „Byłaś mi Matką zawsze, a w sposób szczególny 13 maja 1981 r., kiedy czułem przy sobie Twoją opiekuńczą obecność… We wszystkim, co się wydarzyło, zobaczyłem – i stale będę to powtarzał – szczególną matczyną opiekę Maryi”.
Jan Paweł II, jeszcze w szpitalu, uświadomił sobie zbieżność dat: zamachu i pierwszego objawienia fatimskiego. Bardzo szybko zapoznał się z dokumentacją fatimską. Wówczas nałożyły się na siebie dwa twierdzenia, które okazały się kluczem do odczytania Bożego szyfru. Jedno: „Za przyczyną Matki Bożej życie zostało mi na nowo darowane”. I drugie: „Zrozumiałem, że jedynym sposobem ocalenia świata od wojny, ocalenia od ateizmu, jest nawrócenie Rosji zgodnie z orędziem z Fatimy”.
Czy ty czujesz się taką różą w ogrodzie Matki Bożej?
Uroczystość Zwiastowania Pańskiego w 1984 r., to dzień, który przeszedł do historii świata i Kościoła. Po dwóch latach przygotowań, w jedności z wszystkimi biskupami świata, wobec wielotysięcznej rzeszy wiernych, Jan Paweł II przed bazyliką św. Piotra dokonuje aktu poświęcenia Rosji i świata Niepokalanemu Sercu Maryi. Dokonał się – jak pisała siostra Łucja – „pierwszy triumf Niepokalanego Serca Maryi”. Zaznacza również, iż dlatego Ojciec Święty prosił o sprowadzenie figury Matki Bożej z Fatimy, by nikt nie miał wątpliwości, iż wypełnia właśnie Jej prośbę. Dokonanie tego aktu doprowadziło do spełnienia się pierwszych obietnic Maryi. Jak informowała w 1984 roku prasa włoska, doszło do tajemniczego zdarzenia w sowieckiej bazie w Siewiernomorsku na Morzu Północnym. 13 maja 1984, w święto fatimskie, z nieznanych przyczyn miał miejsce wybuch, który zniszczył znaczną część radzieckiego arsenału broni jądrowej. Alberto Leoni, ekspert historii wojskowej, napisał: „Bez tego systemu pocisków kontrolujących Atlantyk, ZSRR nie miał już najmniejszych szans na zwycięstwo”. Z powodu osłabienia potencjału atomowego ZSRR zdecydował się wówczas na politykę ustępstw. Rok później objął rządy na Kremlu Michaił Gorbaczow.
Jan Paweł II w homilii wygłoszonej w Fatimie w 1982 r. przypomniał: „Wezwanie Maryi nie jest jednorazowe. Jej apel musi być podejmowany z pokolenia na pokolenie, zgodnie z coraz nowymi znakami czasu. Trzeba do niego nieustannie powracać. Trzeba go podejmować wciąż na nowo”. „Błogosławieni pokój czyniący, albowiem oni będą nazwani synami Bożymi”. Trzy lata publicznej działalności Jezusa były naznaczone zewnętrznym niepokojem. Wszystko co mówił, spotykało się bardzo często z agresją, niektórzy szli za Nim, ale więcej miał przeciwników, czasem prowokował poważne i trudne dyskusje, powiedział także, że „przyszedł ogień rzucić na ziemię i jakże pragnie, aby ten ogień zapłonął. Jednocześnie widzimy, że wewnątrz był naprawdę człowiekiem pokoju. Jest to pokój pośród prześladowań. Ten pokój, to jest głęboka jedność z Ojcem Chrystusa umierającego na krzyżu, to jest pokój wewnętrzny ojca Kolbego, który swoje życie postawił za życie drugiego człowieka, to jest pokój męczenników, to jest pokój tych wszystkich ludzi, którzy służą prawdzie. Jeżeli ja chcę pokój Chrystusowy mieć w sobie, otworzyć się na ten dar, to przede wszystkim potrzeba mi odwagi, która zedrze z mojej twarzy wszelkie pozory „świętego spokoju” i zacznie systematycznie porządkować to wszystko, co jest nieuporządkowane w moim życiu.
Często powtarzana jest opinia, że o pokój trzeba walczyć za wszelką cenę. Czy rzeczywiście za wszelką cenę? Co ma zrobić pobożna mama, kiedy od córki usłyszy, że ta będzie żyła z mężczyzną bez ślubu kościelnego? Czy dla świętego spokoju ma płakać po kątach, milczeć jak grób i udawać, że wszystko jest w najlepszym porządku? A może jednak w imię prawdy i podejmując ryzyko zburzenia świętego spokoju ma powiedzieć: „Źle robisz, córko. Cokolwiek zrobisz, nie przestanę cię kochać, ale musisz wiedzieć, że Bogu się to nie podoba, a mnie nigdy nie przestanie to boleć”. Po takiej rozmowie święty spokój może prysnąć, ale czy można się od niej uchylać? „Święty spokój” zbudowany jest na kłamstwie. Z kolei dobry pokój, pokój chrześcijański, oparty jest na podziale, jaki Chrystus wniósł na świat, na odróżnianiu dobra od zła, prawdy od kłamstwa. W imię dobrego pokoju należy mówić, również publicznie, co dobre, a co złe, co prawdziwe, a co kłamliwe. Katolik nie może być tylko gapiem.
Pokój często niesie rozłam, to spotkało s. Łucję: „Moja matka i moje siostry zachowywały postawę pogardliwą, co było dla mnie naprawdę bardzo przykre i kosztowało mnie tyle, co zniewaga. (…) wspominałam minione czasy i pytałam sama siebie: Gdzie jest ta miłość, którą jeszcze tak niedawno okazywała mi moja rodzina? Moją jedyną ulgą były łzy wylewane przed Bogiem, gdy składałam Mu moją ofiarę”.
Nieść pokój, który jest wypełnianiem woli Jezusa i Jego Matki to zgodzić się na odrzucenie, wyśmianie, i to nawet przez najbliższych. Doświadczała tego Łucja, nierozumiana nawet przez własną matkę i proboszcza. W tej misji niesienia pokoju, gdy przychodzą trudności, wątpliwości, dobrze je rozwiązywać przy kratkach konfesjonału, pytając się o wolę Pana Boga, co do naszego życia.
Pokój to nie święty spokój – to misja ratowania świata w świadomości, że jestem w rękach Boga, pomimo trudności.