Wakacyjny obóz w Tatrach (19-25.08.2013) – część 2: idziemy bardzo wysoko
Deszczowa środa nie była czasem zmarnowanym. Dopołudnie przebiegło pod znakiem emocji sportowych: dwadzieścia osób wzięło udział w turnieju tenisa stołowego – do półfinału awansowali Mateusz Fajdek, Kuba Lis, Maciek Machnio i Maciek Rozwadowski. Ci, którzy nie grali i nie kibicowali, mogli w tym czasie obejrzeć film „Niemożliwe” lub realizować „program własny” w swoich pokojach. Po rozgrywkach, wyjazd na Krupówki. Chyba dla zdecydowanej większości niezapomnianym przeżyciem pozostanie wieczorne uwielbienie Pana Jezusa: najpierw ewangelizacyjne słowo Karola o bezwarunkowej, zbawczej miłości Jezusa, ilustrowane krótkimi filmikami oraz osobistym świadectwem, następnie Eucharystia z homilią zawierającą syntezę treści ewangelizacyjnych (4 prawa życia duchowego) i długa adoracja Najświętszego Sakramentu, podczas której można było być i sercem i fizycznie bardzo blisko przy Panu Jezusie. Bogu dzięki za te chwile głębokiej modlitwy i osobistego doświadczenia Jezusa jako Zbawiciela i Pana.
Jeśli w górach jest bliżej Pana Boga, to w czwartek byliśmy najbliżej: był to dzień naszych najwyższych wejść. Zaczęliśmy go bardzo wcześnie. Już o 5.45 zgromadziliśmy się na porannych modlitwach, o 6.00 na śniadanie a o 7 rano wyjechaliśmy na Palenicę Białczańską (grupa super zdyscyplinowana). Wreszcie słońce i bezchmurne niebo (szkoda, że od południa chodziliśmy znów w chmurach, zasłaniających piękne widoki, ale i tak dziś oczy miały się czym nacieszyć). Z Palenicy wyruszyliśmy w trzech grupach:
1) Dolina Roztoki, Dolina Pięciu Stawów Polskich i wodospad Wielka Siklawa (p.Gosia i p. Magda)
2) Morskie Oko, Szpiglasowa Przełęcz (2110m.n.p.m), Dolina Pięciu Stawów Polskich, Dolina Roztoki (kl. Karol, p. Krzysiek, p. Kasia); prowadził nas słynny przewodnik tatrzański i ratownik górski p. Jan Roj-Gąsienica
3) Morskie Oko, Rysy (2503 m); (ks. Proboszcz, ks. Marek, p. Mateusz). Na najwyższy szczyt Polski (2499) zaprowadziła nas pani przewodnik Kinga Ostrowska.
Po powrocie prysznic, obiadokolacja, trochę zasłużonego odpoczynku i na zakończenie dnia Eucharystia, która była naszym dziękczynieniem za wspaniały górski dzień. Opiekunowie byli przekonani, że po takich trasach uczestnicy padną ze zmęczenia i wyjątkowo szybko zapadnie cisza nocna. Naiwność. Ci uczestnicy zmęczyć się nie dadzą.
zejście z Rysów 1
zejście z Rysów 2
Zejście z Rysów 3
Zejście z Rysów 4
Zejście z Rysów 5