Wycieczka-pielgrzymka na Białoruś 14-17.05.2016
W świadomości Polaków Kresy były określoną rzeczywistością, przypominającą dni chwały i potęgi, ale także klęski i męczeństwa. Obraz Kresów, obrastający mitem dzikiego, postkomunistycznego obszaru Europy, po naszej wizycie na Białorusi zmienił się. Ta ziemia przyciąga barwnością dziejów, różnorodnością losów ludzkich, niezwykłą przyrodą, urodą, ale nade wszystko serdecznością ludzi. Jest to kraj cichy, gościnny, w którym zastaliśmy ład i porządek.
Trasa pielgrzymki obejmuje najważniejsze miejsca w obecnej Białorusi, które znane są nam z polskiej historii i literatury. Szlak naszego czterodniowego pielgrzymowania prowadzi przez Grodno, Nowogródek i Pińsk. Wczesnym rankiem 14 maja o godzinie 530, tuż przed wyjazdem, grupa 46 pielgrzymów uczestniczy we mszy świętej w kościele św. Stefana. Naszym przewodnikiem duchowym i turystycznym jest ks. dr Andrzej Jędrzejewski. Granicę przekraczamy w Bobrownikach o godzinie 1630. Na trasie przed Grodnem – ogromna radość – mamy spotkanie z biskupem grodzieńskim Aleksandrem Kaszkiewiczem. W autokarze przyjmujemy od biskupa błogosławieństwo na czas pielgrzymowania.
Przyjeżdżamy do Grodna. Grodno to miasto katedr i zamków królewskich. Oglądamy: Górę Zamkową ze Starym Zamkiem (Zamek Królewski, miejsce sejmów walnych I Rzeczypospolitej) i Nowy Zamek (wzniesiony za czasów Augusta III jako letnia rezydencja królów Polski, podpisano w nim traktat rozbiorowy 1793 r.) Zobaczyliśmy także rynek z barokową bazyliką katedralną św. Ksawerego. Po zwiedzaniu udajemy się na nocleg do sióstr nazaretanek w Nowogródku. W czasie drugiej wojny światowej 11 sióstr poniosło męczeńską śmierć z rąk hitlerowców, ratując życie 120 osób skazanych na śmierć.
Drugi dzień pielgrzymki rozpoczynamy mszą świętą w kościele farnym w Nowogródku. Pani Jadwiga – przewodnik, Polka z pochodzenia, oprowadza nas po najważniejszych zabytkach tego miasta. Zobaczyliśmy: Górę Zamkową z ruinami jedenastowiecznego zamku Mendoga – króla litewskiego i znajdujący się tuż obok Kopiec Mickiewicza. Nowogródek miasto dzieciństwa Adama Mickiewicza. Zwiedzamy muzeum poety. Jest to zrekonstruowany dworek, w którym wieszcz spędzał swoją młodość. Następnie, przystanek nad kryształowo czystym jeziorem Świteź, znanym z ballad Mickiewicza. Podziwiamy piękny krajobraz. Na dużym kamieniu fragment „Świtezianki”. Powiało romantyzmem …
Jadąc do Pińska, zatrzymujemy się w miejscowości Mir, aby zwiedzić zabytkowy zespół parkowo-zamkowy Radziwiłłów z XVI wieku. Zamek w Mirze jest dobrze zachowanym kompleksem zamkowym na Białorusi i został zaliczony do zabytków kultury światowej przez UNESCO. Zamek położony nad malowniczym jeziorem i otoczony parkiem posłużył Mickiewiczowi za pierwowzór zamku Horeszków z „Pana Tadeusza”.
Drugim imponującym zamkiem na trasie jest rezydencja rodowa Radziwiłłów w Nieświeżu. Oglądamy zamek oraz jego komnaty, jesteśmy oczarowani ich bogactwem.
Pińsk – wita nas kanclerz kurii diecezjalnej i rektor seminarium duchownego w jednej osobie ks. dr Andrzej Ryłko (głosił rekolekcje na Idalinie). W seminarium duchownym zatrzymujemy się na dwie noce. Warunki noclegowe bardzo dobre i bardzo serdeczne przyjęcie. W obecnej chwili na Białorusi działają dwa seminaria w Grodnie i Pińsku, gdzie uczy się w sumie około 50 seminarzystów tj. sześć razy więcej niż ćwierć wieku temu. Widoczna jest więc dynamika w przygotowaniu własnych księży.
Trzeciego dnia o godzinie 900 wyruszamy na zwiedzanie Pińska. Oglądamy plac centralny utworzony na miejscu zburzonej w 1964 roku zabytkowej świątyni. Po katedrze pińskiej ciekawie oprowadzał nas o. Piotr, misjonarz oblat N.M.P. W katedrze zobaczyliśmy dużo cennych przedmiotów, rzeźb i obrazów. Mijamy po drodze kompleks klasztorny franciszkanów oraz kolegium jezuitów. Później obiad i wyjazd do Janowa Poleskiego (najważniejszy punkt naszej pielgrzymki), aby wziąć udział w uroczystościach odpustowych ku czci św. Andrzeja Boboli. 16 maja 1657r. polski duchowny katolicki, jezuita, misjonarz poniósł śmierć męczeńską. Jedziemy na miejscu pojmania św. Andrzeja Boboli, upamiętnione dwoma krzyżami: katolickim i prawosławnym, by procesyjnie z relikwiami Świętego udać się jego „drogą krzyżową na Golgotę śmierci”, do obecnego na tym miejscu kościoła Podwyższenia Krzyża Świętego.
Przed wyruszeniem procesji zostaliśmy zauważeni i powitani przez ks. biskupa diecezji pińskiej Antoniego Dziemianko. Procesja niezbyt liczna, ale ciesząca się dużym zainteresowaniem i życzliwością mieszkańców. W kościele Podwyższenia Krzyża Świętego przeżywamy mszę świętą odpustową, którą celebruje około 50 księży. Msza św. jest odprawiana w języku białoruskim z dużym udziałem akcentów polskich takich jak: cała homilia ks. biskupa ordynariusza, wszystkie pieśni i błogosławieństwa w języku polskim. Wracając do Pińska, zatrzymujemy się w kościele im. św. Benedykta, który to został zbudowany w przeciągu 5 miesięcy w 2015 r., przez kanclerza kurii diecezjalnej, rektora seminarium duchownego, ks. dr. Andrzeja Ryłko. Dzień kończymy uroczystą kolację imieninową znanego nam już ks. rektora Andrzeja, na której mieliśmy zaszczyt być wspólnie z biskupem i księżmi profesorami uczelni seminaryjnej.
Ostatni dzień pielgrzymki rozpoczynamy mszą św. w katedrze pińskiej z kazaniem ks. dr. Andrzeja Jędrzejewskiego. Udajemy się nad rzekę Pinę, by statkiem popłynąć w rejs po Pinie i Prypeci. Była to relaksująca wyprawa. Około 1100 wyruszamy w stronę granicy. Po drodze zwiedzamy Kosów Poleski, gdzie znajdował się rodzinny majątek Tadeusza Kościuszki, a obecnie jest muzeum jego pamięci. Dostrzegamy ogromną troskę obecnych włodarzy budynku w urządzaniu muzeum i gromadzeniu znaczących pamiątek związanych z tradycją kościuszkowską. W Kosowie odwiedzamy kościół, w którym został ochrzczony Tadeusz Kościuszko i w którym znajduje się oryginalna kamienna chrzcielnica.
Kończymy naszą pielgrzymkę, jedną z bardziej urokliwych, jakie miały miejsce w parafii. Zwiedziliśmy miejsca dla Polaków ważne, niezwykłe, nierozerwalnie związane z historią Rzeczypospolitej i wiarą chrześcijańską. Wracamy do naszych domów, aby podzielić się wrażeniami z tej pielgrzymki. Kto raz pojedzie na Kresy, ten będzie tam chciał wracać, gnany jakąś tajemnicą i tęsknotą często dla siebie niezrozumiałą.
Teresa Sakowska, Tadeusz Kaczor